Z jakimi największymi wyzwaniami zmaga się teraz OCHNIK?
Marcin Ochnik, Prezes Zarządu Ochnik S.A.: Wraz z liczną grupą polskich firm założyliśmy Związek Polskich Pracodawców Handlu i Usług i mój głos jest głosem członków tego stowarzyszenia. Zrzeszamy już ponad 120 firm, które łącznie zatrudniają prawie 200 000 osób. W chwili obecnej walka toczy się o zachowanie polskich miejsc pracy, o przetrwanie polskich marek, które generując wyższą marżę, będą w stanie odprowadzać wyższe podatki do skarbu państwa. Jeżeli chodzi o bezpośredni wpływ tego, co się teraz dzieje, to zostaliśmy odcięci w 90% od przychodów, a koszty pozostały na niezmienionym poziomie, zarówno po stronie wynagrodzeń, jak i czynszów najmu.
Czytałam, że są Państwo w dość komfortowej sytuacji, o ile uda się Państwu zachować płynność finansową. Czy zapowiedź ulgi w czynszach najmu dała Państwu trochę odetchnąć?
To, że będzie redukcja czynszów w trakcie nieprowadzenia działalności, wydawało się być rzeczą oczywistą. Dzięki temu nie będą wzrastały nasze zobowiązania wobec centrów handlowych. Niestety sytuacja okazuje się być zdecydowanie bardziej złożona. Bazując na danych z rynku chińskiego, wiemy, że po ponownym uruchomieniu centrów handlowych sprzedaż kształtuje się tam na poziomie 20%–30% w porównaniu z zeszłym rokiem. W związku z tym stoimy w obliczu dwóch problemów: całkowitego odcięcia od przychodu w chwili obecnej oraz zagrożenia, że przychody po uruchomieniu centrów handlowych osiągną 20%-30% ubiegłorocznego poziomu. W świetle tych faktów abolicja czynszowa wyłącznie na czas przestoju w pracy centrów handlowych nie rozwiązuje sytuacji. W związku z tym, jako polskie firmy handlu i usług, walczymy o abolicję czynszową również po ponownym uruchomieniu centrów. Chcemy zyskać czas niezbędny do powrotu na odpowiednie tory naszej działalności. Należy przypuszczać, że świat po epidemii będzie zupełnie inny. Nie wiemy, ile zajmie powrót do normalności oraz przywrócenie polskiej gospodarki do stanu sprzed kryzysu.
Warto podkreślić, że większa część zobowiązań związanych z wynagrodzeniami pozostaje po naszej stronie. W związku z tym prosimy i apelujemy o współmierne rozłożenie kosztów powstałych w wyniku zaistniałej sytuacji pomiędzy firmy handlowe, wynajmujących, czyli centra handlowe oraz rząd. Rząd deklaruje 40% dopłaty do wynagrodzeń, resztę bierzemy na siebie. Od wynajmujących oczekujemy natomiast działań, o których mówiłem wcześniej.
Jak Pan ocenia propozycje dla branży zawarte w specustawie?
Projekt przewiduje abolicję czynszową na czas zamknięcia centrów i to nas trochę uspokaja, ale jednocześnie nie zabezpiecza warunków po ponownym uruchomieniu ich działalności. To bardzo niepokojące ze względu na dane, które wcześniej przytaczałem. Doceniamy wsparcie rządu w kwestii wynagrodzeń, ale należy mieć świadomość, że w Czechach, Niemczech czy Wielkiej Brytanii wynagrodzenia są pokrywane w 80% przez państwo.
Nie chcę się wypowiadać w kwestii treści specustawy. Musimy poczekać na jej ostateczny kształt – wtedy nadejdzie czas na bardziej szczegółowe wnioski. Zakładam, że jest to pierwszy krok, pierwsza regulacja na okres zamknięcia centrów handlowych. Głęboko wierzę, że zarówno rząd, jak i wszystkie strony reprezentujące branżę handlową siądą do rozmów i wspólnie wypracujemy stanowisko, które zabezpieczy nasze interesy.
Które z postulatów Związku Polskich Pracodawców Handlu i Usług są Pana zdaniem najważniejsze?
Z punktu widzenia przetrwania firm na pewno te związane z płynnością, czyli przede wszystkim sześciomiesięczna abolicja czynszowa pozwalająca nam dalej pokrywać koszty związane z wynagrodzeniami, które w większości nadal pozostają po stronie pracodawcy. Bardzo pomocne byłoby dodatkowe zwiększenie udziału państwa w pokryciu wynagrodzeń oraz przychylenie się do postulatu centrów handlowych, z którymi prowadzimy wspólne rozmowy, aby w ustawie znalazły się zapisy mówiące o tym, że jeżeli dojdzie do abolicji czynszowej, to umowy najmu zostaną automatycznie przedłużone o czas jej trwania, a banki w tym okresie zawieszą spłaty rat kredytów, jednocześnie wydłużając okres spłaty o czas przestoju. Współudział wszystkich stron jest niezbędny, abyśmy mogli przetrwać.
Cały czas podkreślam, że w tej dyskusji nie chodzi o zyski. W tej chwili walczymy o to, czy będziemy mieli kilkanaście czy kilka milionów straty. Walczymy o przetrwanie, o minimalizację strat oraz o możliwość ponownego rozruchu. Galerie handlowe też potrzebują wsparcia – zawieszenie przez banki spłaty z inwestycji na okres sześciu miesięcy umożliwiłoby zazębienie się wszystkich elementów. Pozwoliłoby to każdej ze stron złapać oddech i myśleć o odbudowywaniu biznesu. A nie ulega wątpliwości, że proces ten będzie bardzo długi.
Rozmawiała Urszula Szewczyk.