Jak Pan ocenia zapowiedzi rządu dotyczące odmrażania gospodarki?
Rafał Sonik właściciel Gemini Holding, prezes Związku Pracodawców Polskich Obiektów Handlowych i Partnerów (ZPPOHiP) : Uważam, że są to propozycje rozsądne i ostrożne. Według mnie ta ostrożność jest, jeszcze teraz, słusznie priorytetem. Udaje nam się, jak na razie, spowalniać przyrost zachorowań i umieralność, a skoro odnieśliśmy w tej kwestii sukces, to szanujmy go i poluzowujmy ograniczenia krok po kroku. Szczególnie, że ogromną rzeszę ludzi – prawie czterdzieści milionów, trzeba nauczyć życia w nowej rzeczywistości. To jest trochę jak trening. Nie można skoczyć pierwszy raz do bardzo głębokiej wody, nie można pojechać na Dakar jako pierwszy rajd w życiu. Trzeba ćwiczyć, testować, zbierać doświadczenie i wchodzić w następną fazę, więc ja uważam, że zaproponowane odmrażanie gospodarki, to sensowne kroki na początek, choć oczywiście gospodarczo – niesamowicie bolesne.
Jak wyglądają rozmowy i ustalenia z najemcami? Wiem, że wczoraj miał Pan z nimi wideokonferencję. Ponadto ZPPHiU wydało oświadczenie, że spełnia się czarny scenariusz i niektórzy najemcy będą zmuszeni wypowiadać umowy. Jak to wygląda w Pana firmie?
Przypominam, że na podstawie autopoprawki rządu do specustawy, która ostatecznie została w tym kształcie uchwalona, umowy najmu są obecnie zawieszone. Nie ma więc dzisiaj powodu, związanego z relacjami czy postawą wynajmujących, do tego, żeby najemcy wypowiadali umowy.
Jednocześnie bardzo aktywnie wykorzystujemy teraz czas na rozmowy z najemcami. Pracujemy po kilkanaście godzin dziennie, w różnych gremiach, żeby do ponownego startu galerii i handlu, wypracować porozumienie pomiędzy jak największą grupą najemców i wynajmujących.
Nikomu z wynajmujących nie zależy na tym, żeby galerie pustoszały, ani jeśli chodzi o marki, które w tych galeriach funkcjonują (niezależnie od ich wielkości) ani jeśli chodzi o klientów. Jeżeli więc mamy odbudowywać ten segment gospodarki, który w moim przekonaniu daje ponad dwadzieścia procent produktu narodowego, to bez żadnych wątpliwości wysiłek włożony w wypracowanie porozumienia pomiędzy wynajmującymi a najemcami przełoży się na atrakcyjność ponownych otwarć obiektów, a następnie na tempo odbudowy pozycji rynkowej całej branży.
Mógłbym wymienić z pamięci, co najmniej pięćdziesiąt nazwisk osób z branży, z którymi jestem w stałym kontakcie i z którymi, co prawda spotykaliśmy się wcześniej na targach i przybijaliśmy sobie piątki, ale niekoniecznie wtedy zapamiętywaliśmy swoje nazwiska. Teraz codziennie odbywamy wideokonferencje i wszyscy jesteśmy wręcz u siebie w domach, bo pracujemy głownie home office, a kamery pokazują też nasze gabinety czy pokoje. Przez tę sytuację nie tylko mamy okazję lepiej się poznać, ale dodatkowo zagościliśmy w wirtualny sposób w swoich domach.
Rozmowy prowadzone przez te kilka, kilkanaście dni dają nam szansę na to, żeby przed ponownym otwarciem galerii były one od strony biznesowej gotowe na decyzje polityczne. Gdybyśmy mieli otwierać je dzisiaj (20 kwietnia przyp. red.) to jeszcze prawdopodobnie zabrakłoby nam tych kilku dni. Powiedziałbym, że damy radę do święta pracy.
Podsumowując – zależy nam na tym, żeby przetrwali wszyscy nasi najemcy, niezależnie od ich wielkości i struktury firmy. W tym zakresie, w jakim to jest od nas zależne, robimy wszystko, żeby tak się stało. Oczywiście, może być tak, że z jakiś innych powodów okaże się, że któryś najemca się wykruszy. Proszę jednak zwrócić uwagę na to, co wydarzyło się w kwestii CCC. Kiedy okazało się, że CCC jest w kłopotliwej sytuacji – odzew wynajmujących był natychmiastowy. W ciągu dosłownie trzech, czterech dni, w trakcie świąt, dogadaliśmy, podpisaliśmy i wprowadziliśmy w życie aneksy z CCC – było to kilkaset umów w skali Polski. Więc myślę, że jest to znakomity dowód na to, że wszyscy pracujemy, żeby rynek miał szansę restartować i się odbudowywać.
Jaką lekcję na przyszłość rynek powinien wyciągnąć z dzisiejszego kryzysu?
Moim zdaniem jest jeszcze za wcześnie, żeby formułować tego typu wnioski, bo nie wiadomo czym jeszcze nas ten kryzys zaskoczy. Musimy zwrócić uwagę przynajmniej na trzy elementy. Po pierwsze: wszyscy wiemy, że ecommerce dostał ogromnych skrzydeł i historyczną okoliczność do przyspieszenia rozwoju, swoiste pole position. Po drugie – wiarygodne źródła mówią, że wirus nie skończy się w tym roku i będzie dobrze, jeżeli skończy się w przyszłym. Trudno jest przewidzieć czy nie będziemy musieli po restarcie różnych segmentów gospodarki, w tym i handlu, jesienią znów przyhamowywać czy ponownie zamykać galerii. To jest ogromna niewiadoma. Po trzecie – widmo suszy. Jeśli w tym roku będziemy mieli w Polsce pogodę włoską i suszę, to plony będą niższe i pojawią się problemy w sektorze spożywczym. Te trzy niewiadome nie pozwalają moim zdaniem snuć żadnych wiarygodnych planów na przyszłość.
Jakie mają Państwo pomysły na wygenerowanie ruchu i pobudzenie zachowań konsumenckich w obiektach Gemini po ich ponownym otwarciu?
Rozdajemy maseczki i zachęcamy naszych kontrahentów, żeby nas w tym procesie wsparli. Promujemy zachowania zgodne z aktualnymi przepisami i będziemy promować również te, które będą zgodne z nowymi przepisami. Dokonujemy dodatkowych dezynfekcji i wprowadzamy urządzenia dezynfekujące dla klientów. Monitorujemy rynek oraz akcje innych obiektów, żeby uczyć się od tych, którzy robią coś, co moglibyśmy ewentualnie wprowadzić u siebie. Tutaj doskonale działa szybki przepływ informacji. Wszystko, co robią inni, my staramy się zrobić lepiej i pewnie są też tacy, którzy uczą się od nas. Chcemy tymi działaniami zapewnić klientom poczucie bezpieczeństwa i chronić ich zdrowie.
Natomiast jeśli chodzi o przyszłość, to razem z najemcami będziemy prowadzić akcje promocyjne – szczególnie z tymi, którzy mają towary sezonowe. Będziemy także wykorzystywać wszystkie mechanizmy ułatwiające klientom dokonywanie zakupów. To będzie takie „win- win”, bo spodziewamy się też ogromnych obniżek cen towarów sezonowych, co będzie bardzo atrakcyjne dla klientów.
Co do wygenerowania ruchu w obiektach mamy, zarówno my wynajmujący, jak i najemcy, dość optymistyczne założenia. Mamy nadzieję, że ten ruch będzie bliższy 30% w stosunku do porównywalnego okresu w poprzednim roku – ale oczywiście nadzieja, to nie pewność. Tyle, że nadzieja jest znakomitym motorem dopingującym i mobilizującym. Polacy już nie raz udowodnili, że żyjąc nadzieją i mając w sobie gen dzielności, potrafią nawet najbardziej nieprawdopodobne, niewyobrażalne cele osiągnąć. Staramy się każdego dnia przygotować, żeby dać szansę rynkowi się odbudowywać, w jak najszybszym tempie.
Nie możemy też zapominać o tym, o czym nie wypada nam zapomnieć, że rząd również ze swojej strony prowadzi działania, żeby tę sytuację poprawić. Tutaj pierwszy z brzegu przykład to hashtag #zostańwdomu pojawiający się, m.in. na mównicach premiera i ministrów. Jeżeli ktoś pamięta, był taki feralny tydzień w marcu, kiedy jeszcze we wtorek wydawało się, że w niedziele ludzie pójdą tłumnie do kościołów. Właśnie wtedy, w ekspresowym tempie, we współpracy z Ministerstwem Rozwoju, grupą polskich celebrytów i ogromną grupą youtuberów, wypromowaliśmy hashtag #zostańwdomu. W czwartek, czyli dosłownie dwie dobry później, episkopat zrezygnował z promocji tłumnego uczestnictwa w niedzielnych mszach i zanoszenia ogólnonarodowych modłów o ustąpienie epidemii, więc ta skuteczność hashtagu #zostańwdomu była niesamowita. Teraz rozmawiamy z Ministerstwem Rozwoju i youtuberami, żeby wdrożyć program błyskawicznej, wielokanałowej edukacji Polaków, po to, abyśmy wszyscy nauczyli się zachowywać adekwatnie do kolejnych faz odmrażania naszego życia. Myślę, że rząd ma tutaj ogromną i dobrą rolę. W tym też upatruję sporej nadziei na to, że akcje edukacyjne, które wspólnie prowadzimy, pozwolą branży retail skrócić pas startowy i lepiej wystartować w ciągu najbliższych miesięcy, generując m.in. ruch w centrach handlowych.
Rozmawiała Urszula Szewczyk.