„Przywrócenie niedziel handlowych jest absolutnie konieczne, tę zmianę można szybko wdrożyć – potrzebna jest jednak decyzja ustawodawcy. Umożliwiłoby to rozłożenie ruchu w obiektach handlowych i zwiększyłoby bezpieczeństwo. Przecież większość osób planuje zakupy w dni wolne, teraz klienci mają do dyspozycji przede wszystkim sobotę. Po takiej zmianie kumulacja ta byłaby mniejsza, klienci mieliby znacznie większy komfort i mniej powodów do frustracji – mówi w wywiadzie dla Retail Journal Piotr Wasilewski” – Head of Retail & Investment w Nuvalu Polska.
Drugi lockdown centrów handlowych był dla rynku retail kolejnym dużym ciosem. Na szczęście ten etap jest już za nami, miejmy nadzieję, że na dobre. Jak będzie wyglądała rzeczywistość galerii handlowych w najbliższych miesiącach?
Piotr Wasilewski – Head of Retail & Investment w Nuvalu Polska: Przed galeriami stoją teraz dwa wyzwania. Po pierwsze, trzeba udowodnić klientom centrów handlowych, że robienie zakupów jest dzisiaj w tych obiektach bezpieczne. Drugą kwestią jest przekonanie ich, by chcieli robić zakupy w sposób tradycyjny – czyli konkurencja z e-commerce. W przypadku retail parków, które są bardziej dostosowane do dzisiejszych realiów, rywalizacja z e-handlem nie będzie aż tak widoczna – formaty te dobrze sobie radzą w obecnych czasach.
Widać pozytywny trend – klienci są stęsknieni za zakupami. Mamy teraz najgorętszy okres w roku, dlatego jestem przekonany, że centra handlowe zapełnią się. Ważne jednak, by zwłaszcza w tym czasie zachowywać się zgodnie z wytycznymi dotyczącymi bezpieczeństwa i ochrony zdrowia. Kolejnym wyzwaniem jest ograniczenie dotyczące liczby odwiedzających obiekty handlowe. Sprzedawcy muszą odpowiedzieć sobie na pytanie: jak w takich realiach zorganizować pracę sklepu, by z jednej strony zadbać o komfort klienta, a z drugiej – funkcjonować efektywnie i osiągać wysokie wyniki sprzedaży?
Po okresie świątecznym duże znaczenie będzie miała sytuacja epidemiologiczna, to, czy będziemy w stanie jako społeczeństwo kontrolować liczbę zachorowań. Jeśli nie będzie trzeciego lockdownu, czego nam wszystkim życzę, zakładam utrzymanie obecnych obostrzeń ograniczających liczbę odwiedzających sklepy i dotyczących stosowania zabezpieczeń.
Co jest ważne dzisiaj dla klientów centrów handlowych? Mam wrażenie, że oswoili się oni już nieco z pandemią i jednak tęsknią za normalnością.
Wszyscy widzimy, że coraz więcej osób z naszego otoczenia przechodzi koronawirusa, staje się on powszechnym doświadczeniem. Mam w związku z tym nadzieję, że nasza populacyjna odporność zostanie zbudowana jak najszybciej. Tęsknota za normalnością jest z każdym miesiącem coraz bardziej wyraźna. Dotyczy to również zakupów, dlatego zakładam, że coraz więcej osób będzie chciało wrócić do centrów handlowych. Szczególnie, że w dzisiejszych czasach wizyta w obiektach handlowych to nie tylko zakupy – to również rozrywka, forma wspólnego spędzania czasu. Jestem z założenia optymistą, więc uważam, że osoby, które będą chciały zrobić zakupy, odwiedzą obiekty handlowe i wydadzą w nich pieniądze, a galerie handlowe będą mogły ten ruch obsłużyć i przygotują się do tego w przemyślany sposób zapewniając bezpieczeństwo klientom.
Co centra handlowe mogą zrobić, żeby przy licznych obostrzeniach nie zrazić klientów do robienia w nich zakupów? Wiele obiektów wydłuża np. godziny pracy.
Ze względu na obostrzenia dotyczące liczby osób, zarówno w całych obiektach, jak i poszczególnych sklepach, wydłużenie godzin jest rozsądnym rozwiązaniem wychodzącym naprzeciw oczekiwaniom klientów. Dzięki temu ruch rozłoży się na większą ilość godzin w ciągu dnia, zapewniając komfort odwiedzającym obiekty handlowe. Widzieliśmy w pierwszej fazie ograniczeń w handlu, jak przed sklepami ustawiały się ogromne kolejki osób z koszykami, czekających na wejście do sklepu. To bardzo zrażało klientów, każdy szukał rozwiązania tej sytuacji. Klienci nauczyli się jednak szukania najbardziej odpowiednich godzin do zrobienia zakupów. Ta zmiana w zachowaniu klientów wraz z wydłużeniem godzin pracy obiektów handlowych w moim odczuciu doprowadzi do rozłożenia tego ruchu tak, żeby każdy odwiedzający centrum handlowe mógł w sposób przewidywalny i satysfakcjonujący zrobić w nim zakupy.
Czego potrzebuje dzisiaj rynek centrów handlowych? Nieustannie wraca postulat przywrócenia niedziel handlowych. Czy jest coś jeszcze? Co Pan myśli o tym postulacie?
Przywrócenie niedziel handlowych jest absolutnie konieczne, tę zmianę można szybko wdrożyć – potrzebna jest jednak decyzja ustawodawcy. Umożliwiłoby to rozłożenie ruchu w obiektach handlowych i zwiększyłoby bezpieczeństwo. Przecież większość osób planuje zakupy w dni wolne, teraz klienci mają do dyspozycji przede wszystkim sobotę. Po takiej zmianie kumulacja ta byłaby mniejsza, klienci mieliby znacznie większy komfort i mniej powodów do frustracji. Niedziele handlowe byłyby też dużym wsparciem dla sprzedawców – mogliby chociaż w części odrobić straty z miesięcy, w których handel był ograniczony lub wstrzymany.
Poruszmy jeszcze temat parków handlowych. Wydaje się, że nie tylko wychodzą one obronną ręką z pandemii, ale są też trochę zwycięzcami w branży retail. Czy parki handlowe przejmują dziś klientów centrów handlowych? Jak wygląda dzisiaj ich sytuacja?
Retail parki nie tylko przejmują klientów centrów handlowych i wychodzą z kryzysu obronną ręką; w ostatnim okresie działały wręcz lepiej, niż przed drugim lockdownem. Jest kilka przyczyn, które uzasadniają tę prawidłowość. Po zamknięciu centrów handlowych w dużych miastach handel został w naturalny sposób przekierowany do retail parków, ponieważ obserwowaliśmy mniejszą migrację klientów. Mieszkańcy mniejszych ośrodków nie jeździli po zakupy do większych miast, mieli wiele wątpliwości. Wszechobecny komunikat „nie wychodź z domu” miał duża siłę perswazyjną. Lokalny park handlowy jest bardziej dostępny i znajduje się blisko miejsca zamieszkania. Ponadto klient retail parku może skorzystać z parkingu zewnętrznego (i nie musi wjeżdżać na parking podziemny, korzystać z wind i klatek schodowych), dzięki przejrzystej, zazwyczaj jednopoziomowej konstrukcji retail parku klient widzi sklepy i może w łatwy sposób ocenić liczbę osób wewnątrz – wszystko jest bardziej przewidywalne. Siłą jest tu też lokalny, wręcz sąsiedzki charakter – kupujący często znają sprzedających. Ludzie są mniej anonimowi, co sprzyja zaufaniu społecznemu i stanowi zachętę do odwiedzenia takiego miejsca. Warto wspomnieć, że w mniejszych ośrodkach, które szybciej wróciły do w miarę normalnego funkcjonowania, wyniki retail parków wręcz przebiły oczekiwania najemców.
Nie jest tajemnicą, że e-commerce przeżywa dzisiaj istny rozkwit. Jakie biznesy przenoszą się tam najchętniej?
Dzisiaj wszyscy się tam przenoszą. Nie ma już branży, która nie byłaby aktywna w handlu online. Sklepy, które nie były dotąd obecne w internecie, musiały błyskawicznie nadrobić zaległości. To jednak też nie tak, że aktualnie biznesy ze sklepów zlokalizowanych w centrach handlowych przenoszą się w całości do internetu. Różnica pomiędzy sprzedażą tradycyjną a internetową jest taka, że w przypadku internetu jest duża bariera wejścia na rynek; w handlu tradycyjnym jest ona mniejsza. Jeżeli dany obiekt ma 15 czy 20 najemców, zazwyczaj reprezentują oni w większości różne branże i nie stanowią dla siebie konkurencji. W internecie natomiast mamy tysiące podmiotów konkurencyjnych, które mają różne budżety przeznaczone na promocję i pozycjonowanie. Dzisiaj to nie tylko kwestia towaru, ale też, a czasem przede wszystkim, budżetu marketingowego. Właściwą drogą jest handel omnichannelowy, który wykorzystuje atuty wszystkich kanałów dotarcia do klientów. To połączenie ma wiele plusów: sklepowi internetowemu łatwiej zdobyć pozycję, gdy istnieje również sklep tradycyjny w danym obszarze oddziaływania. Sklep tradycyjny może być też zapleczem dla sklepu internetowego w przypadku odbioru przesyłek, zwrotów czy reklamacji. Pełni również funkcję showroomu, w którym można obejrzeć towar na własne oczy. Taki dwukanałowy model to przyszłość handlu.
Rozmawiała Urszula Szewczyk.