„Wielu najemców nie jest w stanie zapłacić pracownikom pensji, dostawcom za zamówiony towar i nam za czynsz. Kolejna tarcza pomocowa dopiero ruszyła i trudno mi oszacować czy będzie to wystarczająca pomoc” – mówi w wywiadzie dla RETAIL JOURNAL Yoram Reshef, wiceprezes Blue City.
Jak dzisiaj wygląda sytuacja Blue City?
Yoram Reshef, wiceprezes Blue City: Otwarte są jedynie sklepy spożywcze, drogerie, apteka, sklepy z książkami, sklepy meblowe, sklep zoologiczny oraz niektóre usługi. Normalnie działa serwis sprzątający oraz ochrona. Cały czas ponosimy koszty związane z utrzymaniem i funkcjonowaniem całego obiektu. Obecnie jest otwartych niecałe 60 lokali i ich najemcy zapłacą czynsz. W Blue City jest prawie 200 najemców, więc jak widać z prostej arytmetyki zarobimy w tym miesiącu około ¼ normalnych przychodów. Koszty utrzymania centrum są tylko nieznacznie mniejsze, bo praktycznie większość infrastruktury musi działać normalnie.
Jak Pan zareagował na informację o przedłużeniu trzeciego lockdownu?
Jestem wstrząśnięty tą sytuacją. Ogłaszając w grudniu trzeci lockdown, rząd uzależniał jego zakończenie od liczby zachorowań. Ograniczenie działalności centrów handlowych zostało przedłużone, choć rząd zapewnia, że sytuacja pandemiczna w Polsce jest stabilna, nie ma dynamicznego wzrostu zachorowań, a co za tym idzie obłożenia szpitalnego. Gdy 27 listopada 2020 r. rząd ogłaszał nowe zasady postępowania w związku z pandemią, określone jako etap odpowiedzialności, podano, że mają one obowiązywać przez miesiąc, a następnie mogą być przedłużane w zależności od tego, czy „etap odpowiedzialności znacząco wpłynie na ograniczenie rozprzestrzeniania się wirusa i pozwoli na dalsze znoszenie obostrzeń”. „Faza odpowiedzialności” miała obowiązywać w sytuacji gdy „średnia dzienna liczba zachorowań z 7 dni” znajdzie się w przedziale od 19 do 27 tys. osób. Według listopadowej strategii, w Polsce powinien obowiązywać obecnie „podział regionalny na strefy zielone, żółte i czerwone”. Jak nasza branża ma planować jakiekolwiek działania, jeżeli jesteśmy permanentnie wprowadzani w błąd, informowani w ostatnim momencie o nowych obostrzeniach i nikt po stronie rządowej nie liczy się z naszymi postulatami? Nie rozumiem dlaczego, rząd w uzasadnieniu swoich decyzji powołuje się na sytuację w Czechach i na Słowacji, gdzie trzecia fala zakażeń jest nieporównywalnie większa. Polska jest krajem, w którym obostrzenia dotyczące centrów handlowych są najbardziej restrykcyjne w całej Europie. Moim zdaniem wszystko powinno być otwarte, ale działać w wysokim rygorze sanitarnym, a wszelkie od tego odstępstwa ciężko karane. Poza tym niech wreszcie zaczną się masowe szczepienia.
Ilu najemców Blue City może nie przetrwać tego trudnego okresu?
Nie jestem w stanie odpowiedzieć
na to pytanie. Sytuacja jest bardzo trudna. Wielu najemców nie jest w stanie
zapłacić pracownikom pensji, dostawcom za zamówiony towar i nam za czynsz.
Kolejna tarcza pomocowa dopiero ruszyła i trudno mi oszacować czy będzie to
wystarczająca pomoc. Ponadto otrzymanie pomocy przez najemców jest uwarunkowane
utrzymaniem zatrudnienia i działalności przez określony czas. Z pewnością dla niektórych
z nich będzie to niemożliwe. Z drugiej strony ludzie
i przedsiębiorstwa nie poddają się i
dalej walczą o utrzymanie na rynku. W Blue City do tej pory straciliśmy z
powodów związanych z pandemią tylko sześciu mniejszych najemców. Polacy mają to
w genach, nie poddajemy się łatwo przeciwnościom losu.
Jak wygląda dzisiaj współpraca na linii najemcy-wynajmujący?
Zawsze byliśmy i jesteśmy otwarci na rozmowy z najemcami, ale sytuację każdego z nich oceniamy indywidualnie. Pomagamy, jak możemy, ale chciałbym podkreślić, że od początku pandemii, czyli od marca ubiegłego roku, branża centrów handlowych nie otrzymała od rządu żadnego wsparcia. Jesteśmy jedyną branżą pominiętą w tarczach pomocowych. Nasza sytuacja staje się coraz trudniejsza wraz z każdym przedłużającym się okresem ograniczeń. To już jest walka o przetrwanie.
Rozmawiała Urszula Szewczyk.