Jak pandemia wpłynęła na sytuację BioBazaru? Jak będzie wyglądała pierwotna lokalizacja tego kultowego miejsca, w nowej odsłonie, w warszawskiej Fabryce Norblina? Co można dziś kupić na BioBazarze? Na te pytania w wywiadzie dla RETAIL JOURNAL odpowiada Agnieszka Saternus, pomysłodawczyni i organizatorka BioBazaru.
Urszula Szewczyk: W ciągu dziesięciu lat BioBazar w Fabryce Norblina stał się miejscem kultowym na mapie Warszawy, szczególnie wśród miłośników zdrowego jedzenia. Zakupy robią tu m.in. sportowcy, aktorzy czy dziennikarze. Nie zawsze tak jednak było. Kiedy rozmawiałyśmy kilka lat temu, powiedziała Pani, że na początku istnienia BioBazaru zdarzały się dni, kiedy liczyła Pani klientów, bo było ich tak niewielu, zastanawiając się czy nie zamknąć BioBazaru. Jak sytuacja BioBazaru wygląda dzisiaj? Czy pandemia wpłynęła na liczbę klientów?
Agnieszka Saternus, pomysłodawczyni i organizatorka BioBazaru: Na szczęście czasy liczenia klientów na palcach mamy za sobą, teraz wyzwaniem są kolejki przed wejściem, spowodowane obostrzeniami związanym z pandemią. Cieszy mnie, że przez wszystkie trzy dni działania BioBazaru, czyli w środy, piątki i soboty, możemy oferować wszystkie podstawowe produkty i jest z nami zawsze kilkudziesięciu wystawców, więc jest w czym wybierać, jeśli chodzi o produkty. Sobota nadal jest naszym głównym dniem sprzedażowym, ale w zauważyliśmy wzmożony ruch zakupowy w piątki. Widzimy też, że część naszych stałych klientów robi zakupy mniejsze, ale częściej. Pewna grupa osób wyjechała z Warszawy i pojawia się u nas raz na kilka tygodni. Inne osoby przerzuciły się na zakupy z dowozem. Mówiłabym raczej o zmianie przyzwyczajeń zakupowych w sensie dni czy ilości, niż o znaczącym spadku odwiedzających, bo to nas nie dotyczy.
Jakich wystawców można spotkać na BioBazarze oraz jakie produkty oni oferują?
Mamy właściwie wszystkie rodzaje produktów, jednak głównie skupiamy się na poszerzaniu oferty produktów świeżych, jak nabiał, owoce, warzywa, pieczywo czy ryby i mięso. Bardzo poszerzamy asortyment produktów garmażeryjnych oraz wegetariańskich czy wegańskich. Staramy się mieć jak największy wybór w najpopularniejszych grupach produktów, jak np. pieczywo – około 60 rodzajów, ryby i przetwory około 100 rodzajów, sery i nabiał około 200 rodzajów. Można też u nas kupić kawy specialty czy super wina czy piwa organiczne. No i świetny wybór produktów w duchu zero waste – przyjdź z własnym opakowaniem i odważ ile ci potrzeba płatków, kasz, czy nalej, ile i jakiej potrzebujesz oliwy czy octu. O ogromnym wyborze kiszonek nie wspominając (kilkanaście typów ogórków to stanard, ale wpadnijcie państwo na kiszoną rzodkiew czy super zakwasy buraczane czy kapuściane. A w sezonie mamy jakieś 30 odmian jabłek – łącznie mamy około 10 tysięcy produktów na BioBazarze.
W związku z kompletną modernizacją Fabryki Norblina, w której pierwotnie mieścił się BioBazar, przenieśli go Państwo na Mokotów – mieści się teraz na przeciwko Galerii Mokotów. Wkrótce jednak wróci do swojej pierwotnej siedziby. Jak będzie wyglądał nowy BioBazar?
Nad projektem nowej hali pracujemy już kilkanaście dobrych miesięcy. Całość projektujemy z architektem, Kacprem Gronkiewiczem. BioBazar będzie miejscem otwartym i nowoczesnym, a przy tym idealnie wpisującym się w piękną i zabytkową halę Fabryki Norblina. Drewniane i wszechstronne meble ekspozycyjne, przypominające nieco spiętrzone kontenery portowe, będą tłem dla bogactwa kolorów, kształtów i smaków sprzedawanego towaru. Robienie zakupów na BioBazarze będzie prawdziwą przyjemnością. Bardzo się cieszę na ten powrót na Żelazną, gdzie w końcu osiądziemy na dobre i będziemy mogli wdrażać super ciekawe projekty edukacyjne i kulturalne.
Moda na bycie eko, dbanie o zdrowie, większa świadomość dot. żywienia, polegająca m.in. na uważnym sprawdzaniu, co ląduje na naszych talerzach, to, mam wrażenie, rozpędzony pociąg, którego już się nie zatrzyma. I bardzo dobrze. Czy widzi Pani tę tendencję w odniesieniu do BioBazaru, np. jeśli chodzi o liczbę klientów czy docieranie do nowych grup odbiorców?
Zdecydowanie, właściwie nawet pandemia podpowiada nam nowe pomysły do kogo i jak dotrzeć. Mamy bardzo fajny cykl warsztatów kulinarnych w Warszawie – cieszy się dużym powodzeniem i popularnością. Z niecierpliwością czekamy na wiosnę, żeby na świeżym powietrzu zorganizować spotkania, które obecnie nie są możliwe. Ale cały czas myślimy o nowych współpracach, na przykład w Katowicach rozpoczęliśmy projekt z Olą Oslislo z Teatru Śląskiego – jak połączyć kulturę z jedzeniem – proszę uważnie śledzić profil katowickiego BioBazaru.
Pandemia jest wyzwaniem dla wielu branż. Widziałam, że również na BioBazarze wymusiła poszukiwanie nowych rozwiązań – uruchomili Państwo bowiem swój kanał sprzedaży online. Czy ten projekt był dla Państwa dużym wyzwaniem? Przecież Bioazar to bardzo wielu różnych dostawców. Jak udało się zorganizować sprzedaż internetową, aby działało to bez zakłóceń?
Ten projekt jest de facto rozwijany od wielu lat, pandemia tylko to przyspieszyła i wymusiła na nas kilka inwestycji, żeby osbłużyć wzmożoną liczbę zamówień. Oczywiście, cały czas staramy się rozwijać ten projekt, mamy nawet kilka pomysłów, z czego jeden wdrożymy jako nowość po przeprowadzce na Żelazną. Zatem proszę nas śledzić!
Jakim zainteresowaniem cieszy się sklep online BioBazaru?
Nie jest to typowy sklep online, raczej coś na zasadzie asystenta zakupowego. Zainteresowanie jest spore, jednak największe było w czasie lockdownu w marcu, obecnie widzimy, jak bardzo klienci tęsknią za normalnością i możliwością rozmowy z naszymi wystawcami i jak bardzo chcieliby już wypić kawę i zjeść rogalika czy też zamówić zupę pho i zjeść ją na miejscu. Targ to targ, tu liczy się kontakt osobisty. Na pełny powrót do normalności jednak musimy jeszcze poczekać, a na razie musimy szukać nowych rozwiązań.
Dzisiaj konkurencja BioBazaru jest coraz większa – większość topowych sieci spożywczych ma już swoje stoiska z ekologiczną żywnością. Czy trudniej jest działać dzisiaj w porównaniu do sytuacji rynkowej sprzed kilku lat?
Nie nazwałabym tej sytuacji konkurencją, to raczej normalna sytuacja rozwijającego się rynku. Cieszę się, że coraz więcej osób chce kupić produkty ekologiczne, ale to u nas wszak można kupić je bezpośrednio u producenta czy w lepszych cenach, o ilości asortymentu produktów świeżych nie wspominając.
Jak Pani zdaniem będzie wyglądała przyszłość sprzedaży produktów bio i eko?
Będzie tylko rosnąć i będzie coraz więcej produktów w jakości eko. Takie jest zapotrzebowanie.