Ministerstwo Rozwoju dla Retail Journal: „Nie toczą się prace nad bonem gastronomicznym”

restauracja_retail_journal

restauracja_retail_journal

Miał wspomóc pogrążoną w kryzysie branżę gastronomiczną po lockdownie, tymczasem wszystko wskazuje na to, że przeszedł do historii nim jeszcze wszedł w życie. Redakcja Retail Journal sprawdziła, jaki jest los zapowiadanego wiosną przez rząd bonu gastronomicznego.

Przypomnijmy, że idea bonu gastronomicznego pojawiła się w połowie marca tego roku. Mijało właśnie pięć miesięcy od zamknięcia restauracji, barów czy kawiarni dla gości (możliwa była jedynie działalność na wynos i z dowozem, co w oczywisty sposób ograniczyło lokalom możliwość zarobkowania) i rozwiązanie to miało wspomóc poobijaną po tym okresie branżę gastronomiczną.

Z relacji medialnych wynikało, że bon gastronomiczny miałyby dostawać osoby zamawiające jedzenie w miejscu pracy. Wręczaliby go pracodawcy, którym państwo dopłacałoby do posiłku pracowników (szefowie firm np. za 100 zł wykupywaliby swoim podwładnym bon np. o wartości 200 zł) i bon byłby realizowany w konkretnych lokalach.

Komentarz resortu

Szczegóły rozwiązania miały zostać zaprezentowane przez rząd na początku kwietnia, do czego ostatecznie nie doszło. Miesiąc później nastąpiło natomiast odmrożenie gastronomii, a słuch o bonie gastronomicznym zaginął.

Redakcja Retail Journal zwróciła się do Ministerstwa Rozwoju i Technologii (do wczoraj Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii) z pytaniem o los bonu gastronomicznego – czy trwają pracę nad tym rozwiązaniem, czy też może w związku z przywróceniem działalności lokali gastronomicznych w pełnym zakresie uznano, że bon nie jest już konieczny.

W chwili obecnej w MRPiT nie toczą się prace projektowe dotyczące tej tematyki – odpowiada nam krótko Biuro Komunikacji resortu.

„Bon gastronomiczny to ściema”

Z odpowiedzi tej wynika zatem, że z koncepcji bonu gastronomicznego wycofano się. Co na to branża? Zwróciliśmy się o komentarz w tej sprawie do Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej (IGGP).

A czy to ma jakiekolwiek znaczenie? Ministerstwo Rozwoju w rozsypce. Teraz już nikt tam za nic nie odpowiada. Wszystkie obietnice o pomocy rzucane były przez Ministerstwo Rozwoju, wicepremiera Gowina lekkomyślnie, tak samo jak obietnice premiera Morawieckiego – mówi Retail Journal Sławomir Grzyb, sekretarz generalny IGGP.

A teraz gastronomii żadna pomoc nie jest potrzebna, bo przecież gastronomia ma żniwa, zarabia krocie… – ironizuje Grzyb.

Sekretarz generalny IGGP zwraca uwagę, że rządzącym udało się „ustawić” opinię publiczną przeciw przedsiębiorcom wystawiającym „paragony grozy”, bądź nie wystawiającym paragonów w ogóle.

Bon gastronomiczny, tak samo jak obniżenie VAT do 5 czy 8 proc. to ściema ze strony rządu, jak widać z komentarza Ministerstwa. Dokładnie tak samo wyglądała pomoc z PFR 2.0. Ładnie te obietnice wyglądały w telewizji – konkluduje Grzyb.

Autor: Radosław Święcki

Exit mobile version