Jak pandemia wpłynęła na popyt na biżuterię?
Paweł Podgrudny, współwłaściciel firmy Auroria: Nasza firma specjalizuje się w sprzedaży obrączek ślubnych oraz pierścionków zaręczynowych z brylantami. Są to zatem produkty ściśle powiązane z bardzo ważną sferą emocjonalną klientów. Z jednej strony klienci podchodzą teraz racjonalniej do zakupów i w strachu o jutro skłaniają się ku wydatkom niezbędnym. Z drugiej jednak strony widać, że w dzisiejszych czasach relacje międzyludzkie są jeszcze ważniejsze niż kiedyś. Ludzie chcą zaznać odrobinę normalności. Stąd cały czas zainteresowanie pierścionkami zaręczynowymi jest na wysokim poziomie. Sprzedaż obrączek ślubnych w początkowej fazie pandemii spadła, ponieważ część klientów przekładała daty swoich ślubów na późniejsze terminy. Teraz natomiast sytuacja już wraca do normy. Wygląda na to, że klienci powoli akceptują nową normalność, w której się należy liczyć się z pewnymi ograniczeniami i które zapewne zostaną z nami jeszcze przez jakiś czas. Wiemy, że śluby w wielu przypadkach się odbywają, a na późniejszy okres przekładane są wesela.
Skąd wziął się pomysł na zrealizowanie wirtualnego salonu?
Pomysł na wirtualny salon powstał bezpośrednio w wyniku pandemii koronawirusa. Chcieliśmy zaproponować naszym klientom i pracownikom bezpieczne rozwiązanie, które jednocześnie jak najbardziej przypominałoby wizytę w sklepie stacjonarnym. Stąd pomysł na spotkania online z konsultantem, które zarezerwować można na konkretny dzień i godzinę. Dzięki specjalnym kamerom klienci mogą się przyjrzeć biżuterii z bliska. Sprzedawca może pokazać biżuterię pod różnym kątem, w różnym świetle i założyć ją na palec.
Ilu pracowników obsługuje klientów w wirtualnym salonie?
W etapie pilotażowym za obsługę wirtualnego salonu odpowiada jeden pracownik, który jest przeszkolony z obsługi sprzętu oraz obsługi klienta. Jeśli w dłuższej perspektywie naszym klientom spodoba się zaproponowane przez nas rozwiązanie, to oczywiście będziemy dalej je rozwijać i co za tym idzie, delegować do pracy nad nim kolejne osoby.
Jakie są nakłady finansowe na ten projekt?
Nakłady finansowe to kilkanaście tysięcy złotych. W naszej firmie mamy bardzo dużą wiedzę techniczną, szczególnie tą związaną z realizacją wideo. W związku z tym byliśmy w stanie wdrożyć pomysł bardzo szybko, z bardzo optymalnym budżetem, bez marnotrawienia środków na testowanie różnych rozwiązań.
Jak klienci reagują na taką formę sprzedaży?
Przyznajemy, że bardzo entuzjastycznie. Klienci chwalą to rozwiązanie. Są dni, kiedy nie mamy już wolnych terminów na spotkania z konsultantem.
Jak zamierzają Państwo rozwijać ten projekt w przyszłości?
Widzimy, że oprócz bezpieczeństwa, rozwiązanie jest cenione ze względu na ogromną wygodę. Wierzymy, że zostanie z nami na długo po pandemii. Przewidujemy, że w najbliższej przyszłości będziemy musieli zwiększyć liczbę konsultantów dostępnych online. Na pewno jest to ogromne wsparcie naszego biznesu i widzimy, że czynnik ludzki – możliwość rozmowy, poradzenia się – odgrywa ogromną rolę w tak poważnym zakupie, jak pierścionek zaręczynowy czy obrączki.
Rozmawiała Urszula Szewczyk.