„Na początku, w marcu część osób zawieszała swoje diety, ze względu na poczucie niepewności. W to miejsce zyskaliśmy jednak dwa rodzaje nowych klientów. Pierwszy, to osoby, które wcześniej nie korzystały z takiego rodzaju diety, lecz świadome zagrożeń zaczęły zamawiać posiłki, które gwarantowały im certyfikaty jakości, higieny i bezpieczną dostawę pod drzwi. Drugi rodzaj, to bywalcy restauracji, przywykli do stołowania się poza domem i odczuwający brak posiłków na wysokim poziomie w nowej sytuacji. Myślę, że możemy powiedzieć, że nasz segment branży miał najwięcej szczęścia w tym trudnym czasie” – mówi Anna Chylewska, Dyrektor Operacyjna Maczfit – firmy zajmującej się cateringiem dietetycznym.
Skąd pomysł na catering dietetyczny i jak firma Maczfit rozwinęła się na przestrzeni lat?
Anna Chylewska, Dyrektor Operacyjna Maczfit: Nasz prezes Maciej Lubiak jako właściciel restauracji, sportowiec i osoba aktywna, zawsze szukał możliwości rozwoju w branży gastronomicznej. Stołowanie się na co dzień w swojej restauracji nie jest korzystne dla linii, więc Pan Maciej poprosił kucharzy o gotowanie dla niego mniej kalorycznych dań. Coraz głośniej mówiło się wtedy o cateringu dietetycznym. Po przetestowaniu ofert Prezes zauważył, że jakość ich smaku znacząco odbiega od restauracyjnych standardów i tak zrodziła się koncepcja połączenia wysokiej jakości smaku i zdrowej diety. Pierwsze malutkie, 25-metrowe biuro otworzyliśmy w mieszkaniu na warszawskim Wilanowie. To niesamowite, że już po pięciu latach dysponujemy największą i najnowocześniejszą halą produkcyjną tego typu w Europie i dowozimy posiłki do 500 miast.
Czy planują Państwo dalszą ekspansję, jeśli chodzi o liczbę miast?
Stale zwiększamy zasięg dostaw, powoli wkraczamy na rynek europejski.
Ilu mają Państwo klientów oraz jaki jest ich profil?
Nasi Klienci to specyficzna grupa odbiorców, mocno fluktuacyjna. Duża część z nich zgłasza się do nas, by zaspokoić swoją bieżącą potrzebę, np. zrzucenia dodatkowych kilogramów. Na to nachodzi także sezonowość – okresy wakacyjne, kiedy nie zamawiają jedzenia do biura. W znacznej większości naszymi Klientami są kobiety ze szczebla managerskiego. Inne zawody, które chętnie korzystają z naszej oferty to lekarze, prawnicy i przedsiębiorcy – osoby, które dużo pracują, niemające czasu na zakupy i gotowanie, regularnie ćwiczące. Mamy też grupę odbiorców, która potrzebuje specjalistycznej diety związanej z dolegliwościami, jak cukrzyca, czy choroby tarczycy.
Co jest najważniejsze dla klientów korzystających z cateringu dietetycznego?
Jakość posiłków, wygoda korzystania z takiej usługi oraz pewność, że za ofertą stoi sztab specjalistów.
Ile rodzajów diet mają Państwo w swojej ofercie oraz jak dopasowują ją Państwo do konkretnych klientów?
Mamy 12 rodzajów diet w wielu kalorycznościach, odpowiadających na bardzo różne potrzeby. Naszymi ostatnimi nowościami są Wybór Menu – skomplikowane pod kątem logistycznym przedsięwzięcie, które umożliwia Klientom kompozycję własnej diety na bieżąco i wybór dań zgodnie ze swoim gustem oraz Intermittent Fasting, dieta, która podbiła Hollywood, bazująca na tzw. oknach żywieniowych i poście naprzemiennie.
Jak zdobywają Państwo nowych klientów? Z których narzędzi marketingowych Państwo korzystają?
W naszych działaniach opieramy się na marketingu 360 stopni. Takie podejście sprawia, że nasze komunikaty przenikają się, tworząc spójny obraz całości dla odbiorcy, jednocześnie wykorzystując nowoczesne narzędzia performance marketingu nieodzowne w prowadzeniu biznesu e-commerce. Nasze działania w sieci wspieramy kampaniami offline, by odbiorca miał odpowiednio dużo punktów styku z naszą marką.
Poruszmy też temat, który dotyczy dzisiaj każdego biznesu – jak pandemia wpłynęła na wyniki Państwa firmy?
Na początku, w marcu część osób zawieszała swoje diety, ze względu na poczucie niepewności. Pracownicy z biur przenieśli się do domów na home office, dzieci również nie wróciły do szkoły, w związku z tym zaczęto gotować w domu, co spowodowało utratę części klienteli. W to miejsce zyskaliśmy jednak dwa rodzaje nowych Klientów. Pierwszy, to osoby, które wcześniej nie korzystały z takiego rodzaju diety, lecz świadome zagrożeń zaczęły zamawiać posiłki, które gwarantowały im certyfikaty jakości, higieny i bezpieczną dostawę pod drzwi. Drugi rodzaj, to bywalcy restauracji, przywykli do stołowania się poza domem i odczuwający brak posiłków na wysokim poziomie w nowej sytuacji. Myślę, że możemy powiedzieć, że nasz segment branży miał najwięcej szczęścia w tym trudnym czasie.
Jak, Pani zdaniem, branża cateringu dietetycznego będzie funkcjonowała w ciągu najbliższych miesięcy?
Trudno na tym etapie snuć domysły odnośnie całej branży, wiele zależy od kondycji gospodarki. Do tej pory obserwowaliśmy ciągły rozrost rynku. Dużo restauracji zaczęło się ratować, wprowadzając do oferty diety na zamówienie, jednak prowadzenie lokalu, a produkcja diet pudełkowych to dwa kompletnie różne segmenty gastronomii, wymagają innego zaplecza produkcyjnego, specjalistycznej wiedzy dietetyków klinicznych i dużej praktyki. Sądzimy, że niewiele z takich projektów przejdzie prawdziwe przebranżowienie. Co do firm stricte z naszego segmentu – najwięksi gracze na pewno przetrwają, mniejsi niestety mogą nie utrzymać się na rynku.
A jak w takim razie będzie wyglądał rozwój branży cateringu dietetycznego w Polsce w ciągu najbliższych lat.
Sądzę, że branża nadal pozostanie w trendzie wzrostowym z uwagi na to, że społeczeństwo coraz bardziej kładzie nacisk na swoje zdrowie i jest jego świadome – zdrowie i bezpieczne odżywianie to podstawa, dzięki niemu lepiej się czujemy, mniej chorujmy i jesteśmy bardziej efektywni. Nasze społeczeństwo żyje w coraz większym tempie, dużo pracujemy, coraz częściej podróżujemy i musimy stawiać czoła zagrożeniom cywilizacyjnym. Catering dietetyczny to rozwiązanie, które zapewnia dbałość o zdrowie bez tracenia czasu na zakupy i gotowanie oraz pozwala wykorzystać wolny czas na pasje.
Rozmawiała Urszula Szewczyk.