„Skutki trzeciego lockdownu będą katastrofalne nie tylko dla branży, ale też całej gospodarki. Najemcy i wynajmujący, a także setki firm zajmujących się bieżącą obsługą obiektów handlowych: sprzątaniem, ochroną, obsługą techniczną, księgowością, zarządzaniem nieruchomościami czy obsługą imprez stracą większość przychodów, co zagrozi ich płynności finansowej. Brak dochodów i konieczność pokrywania stałych kosztów utrzymania w konsekwencji doprowadzi do sytuacji, kiedy przedsiębiorcy nie będą w stanie wywiązywać się ze zobowiązań kredytowych” – mówi w wywiadzie dla Retail Journal Radosław Knap, dyrektor generalny Polskiej Rady Centrów Handlowych.
Pierwsza reakcja na trzeci lockdown? Spodziewał się Pan ponownego zamknięcia centrów handlowych i to niedługo po drugim lockdownie?
Radosław Knap, dyrektor generalny Polskiej Rady Centrów Handlowych: Ogłoszona przez rząd decyzja o zaostrzeniu dotychczasowych obostrzeń i ponownym zamknięciu galerii handlowych była dla nas olbrzymim zaskoczeniem. Dokładnie na dzień przed ogłoszeniem trzeciego lockdownu uczestniczyliśmy w spotkaniu z Ministerstwem Rozwoju, Pracy i Technologii. Celem prowadzonych rozmów było ustalenie zasad działania placówek handlowych w najbliższych dniach i tygodniach, aby nie było konieczności ograniczania ich działalności. Jako przedstawiciele branży potwierdziliśmy w jej imieniu gotowość do rozszerzenia zakresu środków bezpieczeństwa i wsparcia służb publicznych przy egzekwowaniu obostrzeń, np. obecności w centrach dzieci i młodzieży bez opieki podczas ferii. Centra handlowe są bezpieczne. Od początku trwania pandemii obiekty handlowe wprowadziły restrykcyjne zasady sanitarne zgodne z wytycznymi Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii oraz GIS, a nawet dalece wykraczające poza podstawowe zalecenia przeciwepidemiczne.
Trzeci lockdown jest dla branży – zarówno wynajmujących, jak i najemców – ciężkim ciosem, zwłaszcza, że właściciele galerii handlowych od początku pandemii są pozbawieni pomocy w ramach tarcz antykryzysowych i finansowych. Konsekwencje tych decyzji wkrótce odczuje sektor finansowy w Polsce, ponieważ sektor handlowy posiada znaczące długoterminowe zobowiązania kredytowe, których nie będzie w stanie realizować.
Jakie nastroje po tej wiadomości panują wśród członków PRCH?
Wzburzenie, niedowierzanie oraz rozczarowanie. Wydaje się, że decyzje ws. centrów handlowych są podejmowane na podstawie innych przesłanek niż twarde dane, np. dotyczące odwiedzalności, szerokiego zakresu podjętych środków reżimu sanitarnego czy efektów tysięcy kontroli sanepidu i policji. Z informacji, które posiadamy wynika, że kontrole w centrach handlowych nie wykazywały nieprawidłowości. Włożyliśmy dużo wysiłku oraz nakładów w zapewnienie bezpiecznych warunków do robienia zakupów oraz współpracowaliśmy z rządem. Ostatnia decyzja jest także o tyle zaskakująca, że sektor handlu to ważny filar polskiego PKB – w samym tylko 2019 r., jak wynika z raportu przygotowanego wspólnie przez PRCH i firmę doradczą PwC „Centra handlowe na zakręcie. Wpływ COVID-19”, centra handlowe wygenerowały wpływy do budżetu państwa w wysokości blisko 30 mld złotych (na tę kwotę składają się przychody z tytułu podatku VAT w wysokości 21 mld zł, ze składek na ubezpieczenia społeczne i PIT pracowników w wysokości 6,8 mld zł, czy też wpływy z podatku CIT i innych opłat w wysokości 2,1 mld zł).
Dzisiaj trudno jest też mówić o jakichkolwiek perspektywach dla branży, ponieważ jedynie możliwość dalszego funkcjonowania, nawet w zaostrzonym reżimie sanitarnym dawała wielu przedsiębiorcom szansę na przetrwanie ich biznesu. Nawet bez trzeciego lockdownu, biorąc pod uwagę niższe o około 30% indeksy odwiedzalności, nie ma szans na odrobienie strat spowodowanych pandemią COVID-19. Nie uwzględniając listopadowego ograniczenia w działalności centrów handlowych, luka w przychodach ich właścicieli sięgnęła poziomu od 3,2 do nawet 3,6 mld zł, czyli ok. 30-35 proc. rocznych przychodów. Po dwóch kolejnych lockdownach wrośnie do znacznie ponad 4 mld zł.
Co trzeci lockdown oznacza dla branży centrów handlowych?
Skutki będą katastrofalne nie tylko dla branży, ale też całej gospodarki. Najemcy i wynajmujący, a także setki firm zajmujących się bieżącą obsługą obiektów handlowych: sprzątaniem, ochroną, obsługą techniczną, księgowością, zarządzaniem nieruchomościami czy obsługą imprez stracą większość przychodów, co zagrozi ich płynności finansowej. Brak dochodów i konieczność pokrywania stałych kosztów utrzymania w konsekwencji doprowadzi do sytuacji, kiedy przedsiębiorcy nie będą w stanie wywiązywać się ze zobowiązań kredytowych.
Pomimo uruchomienia wielu form wsparcia dla przedsiębiorców z różnych sektorów gospodarki, zarówno wiosną, jak i jesienią tego roku, działalność w segmencie nieruchomości handlowych została wyłączona z pomocy sektorowej. Dodatkowo, żadna inna forma pomocy nie została przyznana właścicielom i zarządcom powierzchni w obiektach handlowych. Inne podmioty z sektora handlowego mogły liczyć na rządowe wsparcie. Najemcy mogli skorzystać z instrumentów przewidzianych dla przedsiębiorców dotkniętych skutkami COVID-19 (np. zwolnienie ze składek ZUS, dofinansowanie do wynagrodzeń pracowników itd.). Ponadto wprowadzono ustawowo abolicję czynszową – art. 15 ze. To wszystko składa się na bardzo dramatyczny obraz sytuacji właścicieli i zarządców centrów handlowych – bez perspektyw na poprawę sytuacji.
Decyzja o zamknięciu centrów handlowych wpłynie także negatywnie na sytuację osób pracujących w centrach handlowych. Nasza branża zatrudnia obecnie ponad 400 tys. pracowników. Konsekwencją ograniczeń mogą być bankructwa i groźba zwolnień tysięcy pracowników, zarówno w samej branży, jak i w tych podmiotach, które świadczą dla nas usługi.
Jak zarówno najemcy, jak i wynajmujący będą starali się przetrwać?
Bez finansowej pomocy ze strony państwa, będzie to niemożliwe. Potrzebujemy realnego rządowego wsparcia np. w formie pełnego dofinansowania czynszów dla najemców oraz programów pomocowych dla właścicieli i zarządców obiektów handlowych.
Co może pomóc dzisiaj branży centrów handlowych?
Najlepszym rozwiązaniem, dającym realną szansę na zapobiegnięcie masowym bankructwom, uniknięcie destabilizacji rynku i likwidacji miejsc pracy na masową skalę, jest zniesienie lockdownu i otwarcie obiektów handlowych, jak najszybciej oraz powrót do niedziel handlowych. W obecnej sytuacji potrzebujemy też właściwie ukierunkowanej pomocy państwa, która umożliwi wszystkim przedstawicielom branży wywiązanie się ze swoich zobowiązań finansowych.
Sektor centrów handlowych jest przygotowany do bezpiecznej obsługi klientów, a decyzja o zamknięciu galerii jest nieuzasadniona. Obiekty handlowe zachowują najwyższe standardy sanitarne, zapewniają nieograniczony dostęp do środków dezynfekujących, regularnie i często przeprowadzają dezynfekcję. W galeriach handlowych wykorzystuje się zaawansowane systemy kamer zliczające klientów w czasie rzeczywistym, które pozwalają na monitorowanie liczby osób przebywających w obiekcie. Ponadto prowadzone są intensywne działania informacyjne kierowane do kupujących dotyczące przestrzegania obowiązujących zasad. Żadne dostępne dane nie wskazują na to, że centra handlowe były lub są źródłami zakażeń, a skutki ekonomiczne trzeciego lockdownu będą bardzo dotkliwe dla całej gospodarki.
Rozmawiała Urszula Szewczyk.