„Już przed pandemią mieliśmy przypadki najemców, którzy wcześniej stronili od podpisywania umów najmu w parkach handlowych, jednak zmienili zdanie w kontekście STOP SHOP Siedlce. Tak było w przypadku LPP i trzech marek, które są obecne w tym projekcie, Cropp, House oraz Sinsay. Aktualnie prowadzimy rozmowy z najemcami dla parku handlowego STOP SHOP w Zielonej Górze i na tym etapie możemy potwierdzić, że rozmawiamy z jeszcze innymi najemcami, których dotąd w parkach handlowych nie było” – mówi Magdalena Kowalewska, Country Manager Operations Poland, Immofinanz.
Jaki był miniony rok dla Immofinanz?
Magdalena Kowalewska, Country Manager Operations Poland, Immofinanz: Rok 2020 był okresem ciężkiej pracy w mało przewidywalnych okolicznościach. Branża retailowa bardzo mocno odczuła skutki pandemii. Tak jak każdy uczestnik rynku, również my, jako właściciel czterech centrów handlowych VIVO! i dziesięciu parków handlowych STOP SHOP rozlokowanych w Polsce, musieliśmy i nadal musimy w 2021 stawiać czoła wyzwaniom związanym z kolejnymi lockdownami i nakładanymi restrykcjami.
Niemniej jednak, otoczenie kryzysowe, w którym się znaleźliśmy, uwypukliło również mocne strony części naszego portfela, a dokładnie – parków handlowych. Najlepszym przykładem na to było otwarcie naszego największego parku handlowego w Polsce, STOP SHOP Siedlce. Oficjalnie pierwsze sklepy – te, które były do tego uprawnione, otwarte zostały 26 marca, w środku pandemii, pozostałe, zgodnie z kolejnymi decyzjami rządu, w kontekście uwalniania handlu.
Mimo tych niefortunnych okoliczności otwarcia, wiedzieliśmy od początku, że projekt ten jest skazany na komercyjny sukces. Doskonała lokalizacja, odpowiednio dobrany mix 23 najemców na łącznie nieco ponad 14.000 m kw., przestronny parking oraz doborowe sąsiedztwo – sklepu Selgros czy Castoramy. To tylko niektóre z czynników definiujących mocne strony tego projektu.
Jak wyglądają wyniki największego STOP SHOP Siedlce?
Otwarcie STOP SHOP Siedlce było dla nas swoistym powiewem optymizmu w tych trudnych czasach. Tym bardziej, że w efekcie potwierdziły to wyniki. Już w pierwszym tygodniu po uwolnieniu handlu, tj. od 4 maja, siedlecki obiekt zanotował odwiedzalność na poziomie 44.000 klientów. W kolejnych tygodniach wskaźnik ten rósł. W całym maju i czerwcu nasz park handlowy odwiedziło niemal 600.000 klientów, lipcu i sierpniu 660.000, a w samym wrześniu 320.000, bijąc w każdym miesiącu rekordy w tym względzie dla całego portfela STOP SHOP w Polsce, również biorąc pod uwagę czas przed-COVID-19. Na odwiedzalność w kolejnych miesiącach wpływały już kolejne lockdowny. Choć warto wspomnieć jeszcze o jednym wyjątkowym okresie pomiędzy zamknięciami. Otóż w tygodniu od 30 listopada do 6 grudnia, w STOP SHOP Siedlce ustanowiony został absolutny historyczny rekord ponad 121.000 klientów.
Czyli wielu konsumentów zmieniło swoje nawyki zakupowe i tak jak Pani wspominała, parki handlowe okazały się niekwestionowanym beneficjentem tego trendu.
To prawda. Okazało się, że skupienie na efektywnych kosztowo, a tym samym stosunkowo odpornych na kryzys konceptach handlowych, opłaca się. Parki handlowe – często w przeszłości postrzegane jako „słabsze” siostry centrów handlowych okazały się „gwiazdami” branży handlowej. Koncept ten bowiem bardzo dobrze przyjął się w bieżącym czasie, co potwierdzają wyniki we wszystkich naszych STOP SHOP-ach. Patrząc z perspektywy całej grupy, marka STOP SHOP odnotowała latem silne wzrosty odwiedzalności. Dzięki czemu, do momentu drugiego zamknięcia handlu, byliśmy na poziomie sprzed kryzysu.
O sukcesie tego formatu stanowi dodatkowo fakt, że idąc na zakupy do parku handlowego ma się większe poczucie bezpieczeństwa – głównie ze względu na brak części wspólnych i bezpośredni dostęp do sklepów z parkingu. Poza tym oferta parków handlowych, czyli przede wszystkim produkty pierwszej potrzeby, wpływa bardzo mocno na rosnącą nieprzerwanie popularność tego formatu handlowego, nawet w ekonomicznie trudnych czasach.
Wspominała Pani, że są Państwo bardzo dumni z tenant mixu, który udało się stworzyć w STOP SHOP Siedlce. Jaki dobór najemców gwarantuje sukces parku handlowego?
Tenant mix w przypadku parków handlowych obejmuje najczęściej tych, którzy oferują produkty tzw. pierwszej potrzeby. Bardzo często zdarza się, że o nowych lokalizacjach rozmawiamy z najemcami, którzy już mają otwarte swoje sklepy w innych STOP SHOP-ach, doskonale znają markę, czy to w ujęciu krajowym czy międzynarodowym. Wiedzą z czym się kojarzy. To zdecydowanie ułatwia nam cały proces komercjalizacji i pozwala otwierać projekty w pełni wynajęte, jak chociaż przy okazji ostatniego naszego STOP SHOP-u w Siedlcach.
Co więcej, nasz projekt w Siedlcach jest również doskonałym przykładem na to, że ten koncept handlowy ewoluuje i potrafi skłonić do siebie marki, które dotąd w parkach handlowych nie wynajmowały powierzchni. Dlatego też jesteśmy zdecydowanie zadowoleni z tenant mixu w tym obiekcie, a dodatkowym dowodem na to są wyniki odpowiedzialności i ogólna popularność tego nowego miejsca na siedleckiej mapie zakupowej.
Wracając jeszcze do rzeczywistości handlowej związanej z pandemią – czy zaczęli zwracać się do Państwa najemcy wcześniej nie zainteresowani otwieraniem swoich salonów w parkach handlowych?
Już przed pandemią mieliśmy przypadki najemców, którzy wcześniej stronili od podpisywania umów najmu w parkach handlowych, jednak zmienili zdanie właśnie w kontekście STOP SHOP Siedlce. Tak było w przypadku LPP i trzech marek, które są obecne w tym projekcie, Cropp, House oraz Sinsay.
Aktualnie prowadzimy rozmowy z najemcami dla parku handlowego STOP SHOP w Zielonej Górze i na tym etapie możemy potwierdzić, że rozmawiamy z jeszcze innymi najemcami, których dotąd w parkach handlowych nie było.
W portfelu Immofinanz w Polsce są także cztery galerie handlowe Vivo!. Jak wygląda dzisiaj ich sytuacja?
Ogólnie portfel handlowy IMMOFINANZ na wszystkich rynkach to 1/3 całego biznesu (2/3 to część biurowa). Nasz portfel handlowy w Polsce to zarówno parki handlowe STOP SHOP, jak i centra handlowe VIVO! Te dwa formaty handlowe przeszły nieco inną drogę po pierwszym zamknięciu. O ile parki handlowe relatywnie szybko „wychodziły na prostą” po zamknięciach, o tyle w przypadku centrów handlowych wskaźniki odwiedzalności po pierwszym lockdownie rosły wolniej. Następnie byliśmy świadkami drugiego, a aktualnie ciągle trzeciego zamknięcia. W efekcie proces odbudowy sprzedaży w centrach handlowych – w ujęciu ogólnym, będzie długotrwały. Potrzebna do tego będzie wola współpracy, nie tylko na poziomie najemca – wynajmujący, ale przede wszystkim całego sektora, z decydentami rządowymi włącznie. To bowiem w dużej mierze od nich zależy kondycja całej branży, która bądź co bądź generuje 15% rocznego PKB. Dobrym przykładem takiej konstruktywnej współpracy byłoby zdjęcie ograniczeń dotyczących handlu w niedziele. To rozwiązanie zapewniłoby także większe bezpieczeństwo, gdyż odwiedzalność z sześciu dni rozproszyłaby się na siedem.
Jak wyglądają dzisiaj Państwa relacje z najemcami w galeriach VIVO! ?
Już w przeszłości byliśmy świadkami kryzysów. Bardzo ważne są w tym przypadku bliskie kontakty z najemcami. Aspekt ten jest częścią DNA naszej firmy, dzięki czemu możemy działać szybko i reagować na zmiany w naszym środowisku operacyjnym. Aktualna sytuacja stanowi wyzwanie dla każdego z uczestników rynku. Dlatego stawiamy na otwarty dialog i częstą komunikację z naszymi najemcami, które są podstawą do wypracowania długofalowych, sprawiedliwych rozwiązań. Przyświeca nam myśl, że dobra relacja karmi się częstym kontaktem.
Jakie mają Państwo plany na ten rok?
W kontekście dalszego rozwoju marki STOP SHOP przymierzamy się do realizacji kolejnego projektu tego typu, w Zielonej Górze, gdzie właśnie otrzymaliśmy pozwolenie na budowę. Rozważamy także kolejne lokalizacje – o jednej w szczególności niedługo będziemy mogli powiedzieć więcej. Nasz cel jest jasny, chodzi o to, by w przyszłości STOP SHOP-y oplotły mapę Polski niczym pajęczyna, zgodnie z filozofią: silna marka musi być powtarzalna i widoczna.