Ubiegły rok był niezwykle udany dla sieci niecukierni Fit Cake, która w ubiegłym roku podniosła liczbę punktów o 100 proc. Taki sam plan ma na ten rok – wystartowała z 25 lokalami, w grudniu ma być ich już 50. Jest na dobrej drodze, bo pierwszy kwartał kończy z pięcioma otwarciami.
Naszych bezcukrowych, bezglutenowych i wege fit deserów mogą próbować już mieszkańcy Tarnobrzega, Lublina, Zielonej Góry, Sopotu czy Szczecina. W tych miastach uruchomiliśmy ostatnio nowe punkty. W niektórych są to już kolejne, co pokazuje na zainteresowanie naszym produktem – mówi Rafał Kościuk, właściciel systemu franczyzowego FIt Cake. – Pozyskaliśmy też nowych inwestorów. Na końcowym etapie są przygotowania do otwarcia punktów w Krakowie przy ul. Karmelickiej, w śródmieściu Warszawy, Kórniku i w Wadowicach, gdzie będziemy konkurowali z kultowymi kremówkami.
Sprofilowany produkt dostosowany do diety
Prognozy dla gastronomii nie są optymistyczne. Według BIG InfoMonitor i BIK w pierwszym kwartale tego roku 630 gastronomii zawiesiło swoją działalność. To o 10 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2020 roku. Od wprowadzenia pierwszego lockdownu zadłużenie branży wzrosło też o 10 proc., ale z miesiąca na miesiąc się powiększa. Na czym polega więc sukces takich marek, jak wywodzący się z Białegostoku Fit Cake?
Pomijając kwestie oczywiste, jak ta, że od początku byliśmy mocno osadzeni na rynku delivery, na którym teraz opiera się cała gastronomia, to naszym największym atutem jest sam produkt – odpowiada Rafał Kościuk. – Zdrowe słodycze, ciacha bez cukru, wege, keto, bez glutenu to oferta dla mocno sprofilowanej grupy. Ale pandemia sprawiła, że liczba osób dbających o zdrowie gwałtownie wzrosła. Ludzie wzmacniają odporność na różne sposoby. Od dawna wiadomo, że dieta jest jednym z najskuteczniejszych. Po roku siedzenia w domu wiele osób przybrało też na wadze. Jak pokazują badania to jeden z najbardziej widocznych skutków epidemii. Chcą teraz schudnąć, a my im w tym pomagamy.
Fit Cake pracuje aktualnie nad specjalnym keto menu, które wkrótce wprowadzi do swoich punktów.
Stopniowy system dopasowany do rynkowych warunków
Niewątpliwe wpływ na zainteresowanie franczyzą Fit Cake ma też fakt, że wielu restauratorów przestało mieć nadzieję, że pandemia wkrótce minie. Postanowili wykorzystać posiadane zaplecze gastronomiczne i się przebranżowić.
I znowu pomagamy im w tym procesie. Opracowaliśmy trzystopniowy system franczyzowy. Ktoś kto chce przystąpić do naszej sieci, może zacząć od najniższego pułapu. Fit Cake Mini, który kosztuje tylko 19 tys. zł, i pomału piąć się wyżej, wzbogacić swoją ofertę o kolejne dostępne moduły, np. Fit Śniadania, Fit Ice Cream – wyjaśnia Rafał Kościuk, współwłaściciel marki. – Wielu przedsiębiorców docenia ten bezpieczny plan inwestycyjny.
W pierwszym kwartale sieć zawarła 9 umów na kolejne punkty Fit Cake. 5 już zaczęło działać. Plan na ten rok zakładał, że powstanie ich 25. Wydaje się więc jak najbardziej realny.