„Dla części Polaków zakupy online, zwłaszcza w okresie lockdownów, stały się „opcją awaryjną”, z której zrezygnowano w momencie poluzowania obostrzeń. Część kupujących podzieliła natomiast swoje wydatki realizując je online i offline” – mówi Anna Malcharek dyrektor zarządzająca Gemini Holding.
Tomasz Pietrzak: Handel stacjonarny wraca na właściwe tory? Jak to wygląda z perspektywy rynku galerii handlowych?
Anna Malcharek: To co dziś obserwujemy na rynku można spokojnie nazwać stabilizacją. Po kilku odbiciach – najpierw w maju, a później na początku czerwca, wskaźniki footfallowe uplasowały się na bardzo wysokim poziomie i nadal wykazują lekką tendencję wzrostową, czemu nie zagroziły nawet wakacje, okres tradycyjnie słabszy na rynku. Jak podaje PRCH, tylko w lipcu br. w stosunku do lipca 2019r., w zależności od tygodnia, do centrów handlowych wróciło od 82 do 87%. klientów. W sierpniu ten wskaźnik wg TOP-KEY oscylował natomiast na średnim poziomie blisko 85%. Oznacza to, że cały rynek powoli zbliża się do wyników sprzed pandemii i to znacznie szybciej niż w analogicznym okresie przed rokiem. Oczywiście to dane uśrednione. Jeśli przyjrzymy się uważnie poszczególnym obiektom, okaże się, że znaczna część, zwłaszcza małych i średnich centrów, już osiągnęła ten poziom lub jest bardzo blisko takiego wyniku. Także przyglądając się wybranym dniom tygodnia, zauważymy, że footfall bywa w nich nawet o kilka punktów procentowych wyższy niż przed pandemią. Wszystko idzie więc w dobrym kierunku. Czemu sprzyjają jeszcze 2 inne czynniki. Po pierwsze, w centrach handlowych od ponad 4 miesięcy obserwujemy wysoką konwersję. Obroty są wyższe niż rok temu, także w branżach najmocniej dotkniętych skutkami pandemii. Po drugie, zmienił się sposób robienia zakupów Polaków. Zakupy stały się bardzo konkretne, celowe, robione są często w pojedynkę. Jeśli już klient odwiedza galerię, to aby kupować.
Z taką sytuacją mają Państwo do czynienia w Gemini Park?
Centra handlowe Gemini Park to najlepszy przykład. Wszystkie trzy obiekty z naszego portfolio już w pierwszym miesiącu po lockdownie osiągnęły bardzo wysoki wskaźnik odwiedzin. Czerwiec, a także dwa kolejne miesiące wakacji przyniosły jego umocnienie. Wyniki z sierpnia sięgały z kolei już poziomu 87% tych z sierpnia 2019. Taki footfall obserwowaliśmy w Gemini Park Bielsko-Biała, był on o ok. 3 punkty procentowe wyższy od notowanego w sierpniu na rynku przez TOP-KEY. Zbliżone wyniki obserwujemy też w pozostałych obiektach w Tychach i Tarnowie. Oczywiście każdy z tych rynków jest inny. Inne czynniki więc wpływają na powroty. Dla przykładu: w Bielsku-Białej znaczący wzrost liczby odwiedzających nastąpił w momencie poluzowania obostrzeń dotyczących rozrywki, która mocno waży w tamtejszym tenant-mix. Nie bez znaczenia był także ruch turystyczny w Beskidach, co jest efektem tego, że co czwarty Polak spędził w tym roku wakacje w Polsce. Co jednak jest wspólne dla wszystkich obiektów, to wysoka konwersja. Ruch, chociaż wciąż mniejszy niż przed pandemią, generuje obroty większe niż w 2020 i 2019 roku.
Czy to oznacza, że Polacy znów wolą wydawać w tradycyjnych sklepach?
Dla części Polaków zakupy online, zwłaszcza w okresie lockdownów, stały się „opcją awaryjną”, z której zrezygnowano w momencie poluzowania obostrzeń. Część kupujących podzieliła natomiast swoje wydatki realizując je online i offline. Rezygnacja z kupowania w Internecie, a także skłonność do zakupów wielokanałowych wpłynęły bez wątpienia na obroty w galeriach. Tym bardziej, że handel w centrach wrócił i szybko okazało się, że nie stracił na swojej atrakcyjności. Zwyczajnie też spragnieni byliśmy kontaktu z ludźmi, całej tej otoczki podczas zakupów stacjonarnych, której wciąż brakuje zakupom online. Tę chęć ponownego kupowania w tradycyjnych sklepach widać zresztą w danych rynkowych GUS, które z miesiąca na miesiąc sygnalizują spadek udziału sprzedaży w Internecie. Jak wyliczył urząd, tylko w lipcu tego roku, a więc w szczycie wakacji i w momencie, kiedy galerie mogły już działać w pełni, odnotowano spadek wartości sprzedaży detalicznej przez Internet o 6,3%. Udział tej sprzedaży zmniejszył się z 8,1% w czerwcu do 7,4% w lipcu. Jednocześnie także zanotowano wzrost sprzedaży detalicznej w kanałach tradycyjnych – w porównaniu do lipca 2020 roku rynek zanotował skok o 3,9%. Znaczna część z tych wzrostów przypadła na kategorie produktów, które pokrywają się z ofertą galerii handlowych.
Można się już pokusić o stwierdzenie, że Polacy porzucają kanały online?
Nie, raczej w pełni korzystają z możliwości, jakie daje im dziś cały rynek handlowy. Zakupy online zostaną z nami, co do tego nie ma wątpliwości i paradoksalnie nie jest to tylko pokłosie pandemii, ale rozwoju rynku retail w Polsce. Najnowsze badania pokazują, że 30% Polaków przynajmniej raz w tygodniu robi zakupy internetowe. Nie oznacza to jednak, że tradycyjny handel wypada z obiegu. Wręcz przeciwnie, nadal zajmuje bardzo mocną pozycję lidera w wyborach Polaków. Znakiem czasów jest natomiast na pewno pojawienie się nowego rodzaju konsumenta. Polacy stają się coraz bardziej fusion shoppersami, umiejętnie łącząc zakupy we wszystkich trzech kanałach, a więc online, click&collect i stacjonarnym. Co istotne, zyskują na tym nie tylko kanały online, ale także te tradycyjne, w tym galerie handlowe.
Pandemia, nowy typ klienta, duża skłonność Polaków do zakupów online – to katalizatory, które przyspieszą zmiany na rynku centrów handlowych?
Rynek galerii handlowych musi ewoluować i ewoluuje. Przed nami na pewno wiele wyzwań, co do tego nie ma wątpliwości. Na pewno będziemy musieli uważniej i wnikliwiej przyglądać się dynamicznie zmieniającym się potrzebom klienta – i co najważniejsze, równie dynamicznie reagować na te zmiany. Podążanie za klientem będzie więc elementem kluczowym dla rozwoju sprzedaży stacjonarnej, ale także jej konkurencyjności względem Internetu. Na tym tle wzrośnie znaczenie chociażby omnichanelu i customer experience galerii oraz marek. Klient będzie oczekiwał bowiem takich samych doświadczeń zakupowych oraz dobrych praktyk online i offline. Przed nami też „era” profilowania oferty obiektu handlowego w oparciu o potrzeby klienta charakterystyczne dla lokalnego rynku. To nowe otwarcie w relacjach galeria-rynek.
Galerie handlowe pozostaną atrakcyjną lokalizacją dla marek?
Tak, chociaż same sklepy też będą się zmieniać. Już pojawiają się nowe koncepty i formaty, które są reakcją na zmieniającego się konsumenta. Galerie jednak pozostaną wiarygodną platformą, gdzie te nowe formuły będą obecne. Co widać zresztą w naszych centrach. Tylko ostatnie 4,5 miesiąca przyniosło aż 13 nowych umów najmu. W Gemini Park Tychy ofertę zasiliły sklepy m.in. Media Expert, HalfPrice, Action, z kolei CCC wprowadziło u nas nowy koncept sprzedażowy, a Bel-Pol niedawno podpisał umowę. W Gemini Park Tarnów zadebiutowały sklepy marek PUMA i kaes. Na otwarcie czekają sklepy Homla i Lee Cooper. W bielskim Gemini Park z kolei otwarto m.in. AIKO Face & Body Zone czy Canal+, metamorfozę przeszły natomiast sklepy Apart i CCC. Taka seria umów i otwarć pokazuje, że marki nadal skłonne są inwestować w nowe sklepy stacjonarne lub rozwój dotychczasowych. Warunek jednak jest jeden, lokują się w atrakcyjnych biznesowo centrach, które podążają za rynkiem i konsumentem.
O Gemini Holding
Gemini Holding Sp. z o.o. polska firma deweloperska z ponad 25 letnim doświadczeniem na rynku i dziesiątkami zrealizowanych z sukcesem inwestycji w kraju. Gemini Holding to obecnie jedna z dynamiczniej rozwijających się firm deweloperskich w Polsce i godny zaufania partner biznesowy. W portfolio holdingu znaleźć można dziś 3 popularne centra handlowe Gemini Park – Gemini Park Bielsko-Biała, Gemini Park Tarnów oraz Gemini Park Tychy.