Polskim konsumentom wraca optymizm. Black Friday zapowiada się może nie tak spektakularnie, jak w najlepszych latach, znacznie lepiej jednak niż w ubiegłym, naznaczonym lockdownem roku. Aż 67 proc. Polaków odwleka swoje plany zakupowe na koniec listopada, licząc na przeceny.
W porównaniu z ubiegłym rokiem, kiedy niemal przez cały listopad galerie handlowe były zamknięte z powodu pandemii, a dominującym nastrojem wśród konsumentów była niepewność, teraz widać powracający optymizm. Rok temu 17 proc. kupujących w ogóle nie było zainteresowanych Black Friday, a blisko połowa (48 proc.) uzależniała swój udział w nim od pojawienia się atrakcyjnych ofert. Nowe badanie, zrealizowane przez agencję BioStat dla SMSAPI, pokazuje, że tej jesieni proporcje się odwróciły. Obecnie aż 62,5 proc. respondentów w ciemno zapowiada, że zrobi zakupy podczas najbliższego Czarnego Piątku (26 listopada) lub w następujący po nim Cyfrowy Poniedziałek.
Nowa generacja konsumentów
Jeszcze więcej, bo ponad 67 proc. osób odwleka swoje plany zakupowe na koniec listopada, licząc na przeceny. To efekt udanych kampanii sprzedażowych z minionych lat. Znaczna część kupujących znalazła interesujące ich produkty w cenie na tyle korzystnej, że do dziś pamiętają o okazjach podczas zakupowego święta. Już teraz planują wydatki, choć tegoroczne promocje nie ruszyły jeszcze na dobre.
Wygląda na to, że Black Friday wychował nową generację konsumentów, którzy już miesiąc wcześniej wiedzą, co chcieliby kupić i przygotowują się do polowania na okazje. Na początku zapewne tylko sprawdzają ceny interesujących ich produktów, tak by nie paść ofiarą legendarnego majstrowania przy rabatach. Wielu z nich
włącza różnego rodzaju powiadomienia i subskrybuje profile marek w mediach społecznościowych, aby od razu dowiedzieć się, że akcje promocyjne ruszyły. To cenna wskazówka dla sprzedawców – zauważa Maja Wiśniewska, Marketing Manager SMSAPI.
Badanie SMSAPI pokazuje, że znaczna część kupujących podczas Czarnego Piątku lubi zdawać się na łut szczęścia lub skuteczność internetowych algorytmów. 59 proc. respondentów wskazało, że o promocjach dowiadują się z mediów społecznościowych, a 50 proc. przy okazji wizyty w galerii handlowej czy sklepie stacjonarnym.
Więcej: Raport Shoper: Black Friday przyspiesza rozwój e-handlu
SMS zamiast Facebooka
Nieco mniej popularne jest czerpanie informacji o specjalnych rabatach z e-maili (34 proc.), billboardów, plakatów lub ulotek (22 proc.), SMS-ów (18 proc.) czy od influencerów (14 proc.). Tych ostatnich wyprzedzają prawdziwi znajomi, którzy inspirują w kwestii zakupów 19 proc. respondentów.
W związku z ostatnimi doniesieniami z różnych rynków o problemach z zaopatrzeniem i o rosnących cenach surowców, w części sklepów listopadowe obniżki mogą być tylko symboliczne. Być może cała impreza wróci do korzeni – zamiast całego Black Week, jak ostatnio bywało, przeceny znów będą obowiązywać tylko w piątek. Dlatego, jeśli interesuje nas konkretny zakup, dobrze mieć informację prosto od sprzedawcy. Wśród naszych klientów działających w branżach retail i e-commerce, niemal połowa planuje wysłać subskrybentom SMS-y z okazji Black Friday. W sytuacji, gdy z SMS-owych powiadomień o promocjach korzysta co piąty kupujący, daje to sklepom możliwość przygotowania ekskluzywnej oferty, a klientom szansę, by pierwsi się o niej dowiedzieli – zauważa Maja Wiśniewska.
Różnorodność kanałów i niszowy charakter niektórych z nich sprawia, że sklepy niekoniecznie muszą walczyć o uwagę klienta na mocno zatłoczonej ścianie wiadomości na Facebooku. Zamiast podbijać media społecznościowe, gdzie swoje profile mają niemal wszyscy konkurenci, mogą zachęcać klientów do subskrybowania promocyjnych powiadomień inną drogą. Z danych SMSAPI wynika, że 46 proc.
sprzedawców zamierza w przed Black Friday przeprowadzić kampanię SMS-ową.
Z kolei ubiegłoroczny raport „Komunikacja sklepów internetowych” wskazuje, że niemal połowa (47 proc.) kupujących korzysta z funkcji „powiadom, gdy produkt będzie dostępny”. Ta wygodna funkcjonalność pozwala zapisać się na notyfikację o promocji drogą SMS-ową lub e-mailową, jeszcze zanim akcja ruszy. Kolejne 10 proc. korzystałoby z niej, gdyby była dostępna w sklepach.