Rosną ceny, maleją wydatki. W tym roku na organizację świąt Bożego Narodzenia Polacy przeznaczą średnio 1142 zł, o 144 zł mniej (11 proc.) niż przed rokiem. Jednocześnie ubywa osób przewidujących, że Wigilia stanie się dla nich przyczyną problemów finansowych. Obawy te ma 13 proc. badanych, wobec 14 proc. rok temu i 17 proc. przed dwoma laty.
Jak to możliwe? Pandemia przerwała wzrostowy trend świątecznych wydatków, a Polacy już drugi rok z rzędu deklarują, że planują mniej wydać na okołoświąteczne zakupy, nawet pomimo sporej inflacji. Takie wnioski płyną z badania przeprowadzonego dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.
Ma to swoje dobre strony, problemów budżetu domowego z powodu nadmiernych wydatków na organizację świąt Bożego Narodzenia obawia się tym razem 13 proc. badanych. W porównaniu z minionym rokiem nie jest to może duża zmiana, bo w wówczas postrzegało święta, jako zły finansowy scenariusz 14 proc. ankietowanych, ale i tak jest to zmiana na lepsze. Warto przypomnieć, że jeszcze w 2017 r. turbulencji finansowych, ze względu na wigilijną kolację i gwiazdkowe prezenty, spodziewał się nawet co piąty ankietowany – zwraca uwagę Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.
Polacy zaciskają pasa
W tym roku, konsekwencje okresu świątecznego najbardziej dotkliwie odczują osoby między 25. a 34. rokiem życia. 17 proc. z nich zakłada, że będzie później miało problemy z płynnością finansową. Podobnie czują mieszkańcy najmniejszych miejscowości liczących do 20 tys. mieszkańców (16 proc.) i osoby z wykształceniem podstawowym (32 proc.).
Kłopoty z powodu bożonarodzeniowych wydatków to jedno, ale długotrwałe skutki zakupów ponad stan to drugie. O zauważalnym wpływie Wigilii na finanse mówi ponad 40 proc. ankietowanych. 27 proc. informuje, że wyjątkowe grudniowe wydatki odczuwa przez kolejny miesiąc, 13 proc. przez następne dwa, trzy miesiące, a 3 proc. nawet dłużej.
Będzie skromniej
Na tegoroczne wydatki świąteczne przeznaczymy średnio 1142 zł, czyli o 11 proc. mniej niż w 2020 r. i o 286 zł mniej niż dwa lata temu. Biorąc pod uwagę wzrost cen, w praktyce zmiany te są jeszcze większe. Cięcia dotknęły niemal wszystkie pozycje na liście, z wyjątkiem choinki i wyjazdów, które już w zeszłym roku zostały mocno ograniczone. Mniej wydamy na żywność, na którą przeznaczymy tym razem 386 zł zamiast 442 zł (spadek o 15 proc.) oraz na środki czystości, które przed rokiem jako jedyne odnotowały znaczący wzrost. Tym razem jednak zamiast średnio 70 zł mają kosztować 51 zł. O ponad jedną trzecią mniej pieniędzy wydamy też na inne zakupy świąteczne (97 zł). Skromniejszy budżet – 451 zł – jest też przewidziany na najbardziej znaczący punkt bożonarodzeniowych kosztów, czyli prezenty. W tym roku mają być tańsze o 35 zł (7 proc.).
Deklaracje dotyczące cięcia kosztów, znajdują też potwierdzenie w ocenie świąt 2021 r. Według ponad jednej czwartej (26 proc.) ankietowanych mają być skromniejsze niż zwykle, w opinii ponad dwóch trzecich (71 proc.) takie jak zawsze, a zdaniem jedynie 3 proc. bardziej wystawne niż zwykle.
Od pierwszych miesięcy pandemii widzimy, zarówno w badaniach, jak i w statystykach dotyczących liczby niesolidnych płatników, że ta niecodzienna sytuacja przełożyła się na myślenie o finansach, wydatkach i konsumpcjonizmie. Choćby w badaniach z jesieni tego roku widać było, że np. mniej osób marnuje produkty spożywcze, a ci którym się to zdarza wyrzucają ich mniej niż wcześniej. Z pewnością spadek zapowiadanych wydatków na żywność na wigilijny stół, to również przejaw większej ostrożności i lepszego planowania. Niewykluczone, że także rezultat większej troski o zdrowie, o które też zaczęliśmy w czasie epidemii bardziej dbać – mówi Sławomir Grzelczak.
Prezenty głównie z sieci
Pandemia COVID-19 przyczyniła się do zwiększenia popularności wirtualnych zakupów. W te święta, po raz pierwszy, przeważają osoby zapowiadające, że większość prezentów, albo nawet wszystkie kupią przez internet (41 proc.). W sklepach stacjonarnych prezenty kupi 31 proc. 28 proc. deklaruje natomiast, że w równym stopniu kupi gwiazdkowe niespodzianki w sieci czy galeriach handlowych.
Przeczytaj także: Święta droższe niż rok temu
Skąd Polacy wezmą pieniądze na organizację świąt? 76 proc. z bieżących dochodów, a 16 proc. z oszczędności. Podobnie jak w poprzednich latach, by dysponować dodatkową gotówką ok. 5 proc. ograniczy większe wydatki i ewentualne wyjazdy. 3 proc. dostrzega znaczenie wpływów z programu 500+. Znamienny w czasie pandemii stał się natomiast spadek popularności pożyczania na organizację świąt. Odsetek kredytujących się kiedyś w bankach i firmach pożyczkowych zmniejszył się z ok. 7 proc. przed pandemią, do ponad 3 proc. w zeszłym roku i 2 proc. w tym roku. Najczęściej poszukiwana kwota na tę okazję to do 2 tys. zł. Co niepokojące ok. 2 proc. respondentów deklaruje też, że sposobem na sfinansowanie wydatków świątecznych jest przełożenie na później płatności bieżących rachunków. Jednocześnie, na niecałe dwa tygodnie przed świętami 9 proc. badanych wciąż zastanawiało się jak sfinansuje święta.