Kolekcja zimowa może trafić do klientów z opóźnieniem. Powód? Problemy z transportem i opóźnienia w dostawach. Dobra wiadomość jest taka, że niektóre marki z portfela LPP wygrały w pandemicznej rzeczywistości. O sukcesach i wyzwaniach czekających firmę opowiada portalowi Retail Journal Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes LPP.
Julia Szypulska: W komunikacie prasowym powiedział Pan, że nad spółką LPP „gromadzą się czarne chmury”. Które z wyzwań wymienionych przez Pana, takich jak problemy z transportem – opóźnienie dostaw kontenerów, wzrost kosztów transportu, inflacja oraz wiele innych, mogą okazać się najtrudniejsze do zniwelowania?
Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes LPP: Z naszej perspektywy do największych wyzwań w najbliższych kwartałach zaliczamy te dotyczące transportu, a więc problemy z dostępnością kontenerów i spowolnienie w przewozie kolejowym oraz drogą morską. Dla LPP szczególnie istotne są wynikające z tego opóźnienia w dostawach, zwłaszcza, że będąc w fazie dynamicznego rozwoju, potrzebujemy regularnego uzupełniania towaru. Dotyczy to nie tylko asortymentu sklepów, ale również sprzętu potrzebnego do pracy różnych działów, aby nasza firma na co dzień mogła funkcjonować bez zarzutu. Tymczasem nasi klienci już niebawem mogą odczuć skutki tych trudności w sklepach, ponieważ część kolekcji zimowych może pojawić się później niż to pierwotnie planowaliśmy.
Wyzwania związane z opóźnieniami w transporcie dotyczą dziś wielu firm, nie tylko z branży odzieżowej. A ponieważ wspomniane zjawiska przyjmują wymiar globalny i wynikają z zewnętrznych uwarunkowań, to z poziomu przedsiębiorstwa trudno jest je niwelować. Równocześnie jednak w LPP staramy się przeciwdziałać ich negatywnym skutkom we własnym zakresie.
Lek na problemy z transportem? Zamówienia z wyprzedzeniem i przeniesienie części produkcji
Jak zamierzają Państwo niwelować te trudności?
Z jednej strony nie mamy wpływu na opóźnienia w transporcie, z drugiej jednak, mogąc tę sytuację przewidzieć, jesteśmy w stanie się do niej przygotować. Biorąc to pod uwagę, uznaliśmy, że trzeba przyspieszyć produkcję, tzn. składać zamówienia na nowe kolekcje z odpowiednim wyprzedzeniem. W ten sposób zyskujemy więcej czasu na transport towaru, co powinno pomóc w sytuacji opóźnień. Podjęliśmy również decyzję o przeniesieniu części produkcji bliżej naszych rynków zbytu – do Turcji, skąd towary szybciej będą przedostawać się do naszych Centrów Dystrybucyjnych i Fulfillment Centers zlokalizowanych w tej części świata. Cały czas pracujemy też nad usprawnieniami w logistyce, by minimalizować problem „ostatniej mili”, czyli końcowego etapu dystrybucji – do odbiorcy finalnego, gdzie z kolei doświadczamy rosnącej presji na skracanie czasu dostawy do salonów czy bezpośrednio do klientów w e-commerce.
Jak te wyzwania przełożą się na sytuację firmy?
Spodziewamy się, że mogą one wpłynąć na ograniczoną dostępność oferty dla klientów. Opóźnienia, których już doświadczamy w wybranych grupach asortymentowych, czy też przypuszczalne braki w towarach, przełożą się na poziom wyprzedaży. Przewidujemy mniejsze niż zazwyczaj akcje promocyjne. Ponadto rosnące koszty produkcji czy inflacja mogą też spowodować obniżenie przyszłorocznych marż.
Zobacz także: Budowa centrum dystrybucyjnego LPP w Brześciu Kujawskim na półmetku
Poradziły sobie te marki, które były łatwo dostępne dla klientów
Z jednej strony ostatnie wyniki sprzedaży LPP mogą cieszyć, ale komunikat Państwa spółki od razu przełożył się wprost na spadek notowań spółki na GPW. Jak Pan skomentuje tę sytuację?
Nie mamy w zwyczaju komentowania zachowania kursu giełdowego naszych akcji. To są pochodne postrzegania spółki i jej perspektyw przez naszych akcjonariuszy i to im pozostawiamy decyzje inwestycyjne.
Które marki z portfela LPP okazały się najsilniejsze w pandemicznej rzeczywistości?
Z perspektywy całej branży handlowej w pandemicznej rzeczywistości najlepiej poradziły sobie te marki, które były łatwo dostępne dla klientów mimo lockdownów. W naszym przypadku oznaczało to umocnienie flagowej marki Reserved, co było możliwe dzięki jej silnej pozycji w kanale online. Szeroki zasięg e-sklepu oraz jego bogaty asortyment przyczyniły się do tego, że czas ograniczeń w handlu stacjonarnym nie zaszkodził Reserved. Klienci mieli bowiem łatwy i wygodny dostęp do oferty przez internet oraz równie komfortowe opcje dostawy zamówień.
W tym okresie bardzo dobrze radził sobie także Sinsay, którego salony w dużej mierze zlokalizowane były w retail parkach. Te zaś nie były objęte ograniczeniami w taki sam sposób jak centra handlowe, a ze względu na brak powierzchni wspólnych czy dostęp do sklepów bezpośrednio z zewnątrz, w czasie pandemii budziły też poczucie bezpieczeństwa wśród klientów. Przyczyniło się to do wzrostu znaczenia marki Sinsay w ofercie LPP.
Więcej: LPP podsumowuje II kwartał. Sprzedaż wzrosła o 71 proc.