„Staramy się, aby w naszym biznesie zero waste było ważnym ogniwem. Peelingi kawowe to niejedyna opcja, gdzie wykorzystujemy coś, co miało już swoje życie” – mówi w rozmowie z Retail Journal Łukasz Kaliciński, CEO the White Bear Coffee.
Radosław Święcki: Rozmawiamy niemal pół roku po odmrożeniu branży gastronomicznej. Czy Polacy w ostatnich miesiącach wrócili do picia kawy „na mieście”?
Łukasz Kaliciński: Zdecydowanie tak. Wszystkim nam brakowało wspólnego wyjścia i wypicia filiżanki kawy z bliską nam osobą. Kawa to nie tylko napój, ale również cały rytuał spędzenia przy niej czasu.
Przed odmrożeniem możliwa była sprzedaż na wynos. Czy kawiarnie the White Bear Coffee to w jakiś sposób ratowało?
Nasi goście podczas pandemii nie zapomnieli o nas i naszej kawie, więc chętnie przychodzili po nią na wynos w kubku. Również mogli kupić kawę z naszej palarni dostępną we wszystkich naszych kawiarniach, aby móc cieszyć się jej smakiem w domu.
Daliście państwo fusom z kawy drugie życie i stworzyliście z firmą Fussy kawowe peelingi. Jakim cieszą się one zainteresowaniem?
Cały czas staramy się, aby w naszym biznesie zero waste było ważnym ogniwem. Peelingi kawowe to zdecydowanie był strzał w dziesiątkę! Natomiast to niejedyna opcja, gdzie wykorzystujemy coś, co miało już swoje życie. Jednym z naszych głównych produktów jest kawa z naszej palarni pakowana w opakowania kartonowe z recyklingu.
Podkreślacie, że peelingi kawowe są zupełnie naturalne. Z jakich składników się one składają?
Tylko i wyłącznie naturalnych, m.in. olejków z:
- migdałów – wygładza, nawilża, jest pełen wit. A, D, E;
- awokado – silnie regeneruje, działa antyzapalnie i przeciwalergicznie;
- jojoba – redukuje stany zapalne, działa antybakteryjnie;
- marula – regeneruje popękaną i spierzchniętą skórę, zwiększa jej elastyczność;
- chia – najwyższa wśród olei zawartość Omega-3, Omega-6, działa antyoksydacyjnie, łagodzi podrażnienia, zaczerwienienia, niweluje uczucie świądu;
- śliwka – zapobiega łuszczeniu, zmniejsza skłonność do wyprysków;
- tamanu – pobudza regenerację tkanek, podwyższa odporność na infekcje.
Nowe lokale w przyszłym roku
Wracając do samych kawiarni. White Bear Coffee to koncept franczyzowy. Ile lokali działa dzisiaj pod tą marką?
Aktualnie mamy cztery kawiarnie oraz dwa punkty, gdzie kawę możemy kupić na wynos. Kilka kolejnych lokali jest już w remoncie. Planujemy ich otwarcie na początek przyszłego roku.
Jakim kapitałem trzeba dysponować, aby otworzyć swoją kawiarnię i w jakim czasie inwestycja się zwraca?
Koszt inwestycji oscyluje w granicach 240 tys. złotych. Zwrot inwestycji jest zależny od poniesionych kosztów, przede wszystkim na remont lokalu. Część z naszych punktów wcale nie wymagała wielkich nakładów. Zwrot inwestycji – uśredniając – następuje po ok. 12 miesiącach.
Wspomniał pan, że planujecie na początku przyszłego roku otwarcie nowych lokali. Jakie jeszcze macie państwo plany na najbliższy czas?
Szukamy kolejnych ciekawych lokalizacji, aby powiększać rodzinę Misia (śmiech). Rozpoczęliśmy już rozmowy z kolejnymi franczyzobiorcami. Teraz pozostaje kwestia dopięcia szczegółów, aby następne lokale pojawiały się na mapie Polski. Planujemy też poszerzanie naszego asortymentu w kawiarniach, tak, aby co jakiś czas zaskoczyć naszych gości jakąś nowością w menu.
Rozmawiał Radosław Święcki