Jakie plany rozwoju na ten rok ma Maxi Zoo? Jakie zmiany w realizacji zamówień wymusiła pandemia oraz co jest największą przewagą konkurencyjną Maxi Zoo? O tym w w wywiadzie dla Retail Journal opowiada dyrektor zarządzający Maxi Zoo – Wojciech Kamiński.
W 2021 r. otworzyli Państwo 16 sklepów, powiększając liczbę salonów do 63. To bardzo dynamiczna ekspansja, rekordowa w historii firmy. Jakie mają Państwo zatem plany na kolejny rok?
Wojciech Kamiński, dyrektor zarządzający Maxi Zoo: Tak, rok 2022 rozpoczynamy z 63 sklepami. W planach na najbliższe 12 miesięcy mamy otwarcie kolejnych 25 placówek, a każda z nich to nowe miejsca pracy. Nasza ekspansja nabiera rozpędu – z roku na rok powstaje coraz więcej sklepów w dogodnych lokalizacjach, w których opiekunowie zwierząt mogą szybko i bezpiecznie zrobić zakupy dla swoich pupili. W ofercie mamy ponad 6000 produktów w atrakcyjnych cenach. To przyciąga klientów, a tym samym jest motorem do dalszego rozwoju.
Co prawda dopiero w październiku minie równo 10 lat od otwarcia pierwszej placówki, ale cały 2022 rok upłynie nam pod znakiem świętowania tego jubileuszu.
W ten rok wchodzimy ze zoptymalizowanymi procesami wewnątrz firmy, a także wprowadzonymi programami do planowania zadań czy składania zamówień, które ułatwiają pracę zespołom sklepowym, co zapewnia nam lepszy start do osiągania nowych założeń i celów.
Wszystkie te zmiany to naturalny ruch w rozwoju firmy, który pozwala na dalsze wzmacnianie omnichannelowego ekosystemu produktów i usług, poprzez rozwijanie sieci sklepów stacjonarnych i rozwój e-commerce, tak by zapewnić klientom jak najlepszy dostęp do oferty.
Które lokalizacje są dla Państwa najbardziej atrakcyjne?
Obecnie 80 procent naszych sklepów znajduje się w parkach handlowych, a pozostałe w galeriach i na razie nie planujemy zmieniać tych proporcji.
Testują Państwo też mniejsze formaty sklepów, położone w centrach lub przy dużych osiedlach mieszkaniowych. Jak wypadają te testy? Czy będą Państwo inwestować w tego typu formaty?
Koncept małego formatu jest bardzo ciekawy zarówno z punktu widzenia organizacji, ale także naszych klientów. Nadal sprawdzamy, jak to rozwiązanie się przyjmie i czy włączymy je do dalszych planów rozwoju naszej sieci.
Odchodząc od sprzedaży stacjonarnej, to jaką część przychodów Maxi Zoo stanowi dzisiaj kanał ecommerce?
W 2021 roku było to około 20%. W tym roku oczekujemy dalszego dynamicznego wzrostu, ponieważ nasza sprzedaż internetowa rozwija się coraz szybciej – odnotowujemy wzrost rok do roku o 80%. Jednocześnie nasz wzrost w kanale stacjonarnym będzie nadal odbywał się w dwucyfrowym tempie.
Dotychczas nasze dostawy do klientów indywidualnych były realizowane z magazynu centralnego w Niemczech, jednak nałożenie się na wzrost sprzedaży e-commerce ograniczeń pandemicznych, które niejednokrotnie opóźniały dostawy, spowodowało decyzję o stworzeniu magazynu w Polsce.
Jak budują Państwo swoją przewagę konkurencyjną? Co jest Państwa największym atutem?
Zdecydowanie bardzo szeroki asortyment oraz orientacja na klienta. Klientocentryczność jest standardem realizowanym na każdym poziomie zatrudnienia. Z klientami rozmawiają pracownicy w sklepach, kierownicy, również ja, gdy odwiedzam nasze placówki. Stąd między innymi wzięła się decyzja o utrzymaniu gazetek papierowych, a nie przejście wyłącznie do informacji online. Okazało się, że nasi klienci lubią taką formę komunikowania oferty.
Nasi sprzedawcy są prawdziwymi doradcami – przechodzą szereg szkoleń związanych z opieką nad zwierzętami, co doceniają odwiedzający nasze sklepy, ponieważ wiedzą, że w razie wątpliwości mają zagwarantowaną pomoc. Prawdziwą kopalnią wiedzy są dla nas media społecznościowe. Cenię je za trafne komentarze i konkretne uwagi. To doskonałe medium pomagające w budowaniu orientacji na klienta.