Urszula Szewczyk: Nie da się prowadzić biznesu w oderwaniu tego, co się dzieje na Ukrainie. Czy konflikt może wpłynąć na łańcuchy dostaw w Action?
Sławomir Nitek, dyrektor generalny Action Polska: Niedawno wzmocniliśmy nasz łańcuch dostaw za sprawą otwarcia nowego centrum dystrybucyjnego Action w Bieruniu. Do tej pory sklepy w Polsce były obsługiwane głównie przez magazyn w Osłej. Rozważamy także otwarcie kolejnego centrum dystrybucyjnego w Polsce, w rejonie Warszawy. Jesteśmy więc pewni, że nasz łańcuch dostaw jest sprawny i nie zachwieje go ani obecna sytuacja epidemiologiczna, ani konflikt zbrojny w Ukrainie.
Jak starają się dziś Państwo pomagać Ukraińcom?
Zaangażowaliśmy się w pomoc na kilku płaszczyznach. Action przekazał Funduszowi Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci UNICEF milion euro. Równolegle nasz oddział w Polsce współpracuje z samorządem Bierunia, w którym otworzyliśmy niedawno centrum logistyczne. Jest to miasto partnerskie z miejscowością Ostróg w Ukrainie i prowadzi zbiórkę produktów na rzecz jej mieszkańców. Okazało się, że mieszkańcy są bardzo hojni, a największy problem związany jest z logistyką. Bieruń potrzebował przestrzeni na składowanie przekazanych towarów i profesjonalnego przygotowania darów do transportu do Ostroga. Udostępniliśmy więc w tym celu część naszego magazynu oraz pracowników. Zbiórka jest bardzo konkretna, bazuje bowiem na liście, która została dostarczona z Ostroga. Oprócz zaoferowania przestrzeni magazynowej przekazaliśmy także ze swojej strony pewną ilość towarów – zarówno firma, jak i pracownicy, którzy sami też zaczęli przynosić produkty do wysyłki. Bardzo im za to dziękuję. Prowadzimy również zbiórkę pieniężną, z której środki trafią przez Polską Akcję Humanitarną do Ukraińców. Zaoferowaliśmy również PAH możliwość wykorzystania naszych magazynów oraz wsparcie logistyczne.
Czy zatrudniają dzisiaj Państwo Ukraińców? Jeśli tak, czy zauważyli Państwo odpływ pracowników na Ukrainę, czy jednak starają się oni ściągnąć swoje rodziny do nas? Jak starają się Państwo ich wspierać?
W dwóch centrach logistycznych pracuje łącznie ponad setka Ukraińców. Od początku eskalacji konfliktu w Ukrainie otoczyliśmy ich koleżeńską opieką i wsparciem. Widzimy, jak trudna emocjonalnie jest dla nich ta sytuacja i wykazujemy się dużą elastycznością, gdy potrzebują urlopu lub możliwości, by skontaktować się ze swoimi rodzinami. Pomagamy także bliskim pracowników – jeśli udaje im się dostać do Polski, we współpracy z agencją zatrudnienia, organizujemy dla nich lokale mieszkaniowe. Kilka osób wróciło do Ukrainy, żeby wstąpić do armii, jednak ten trend nie jest tak zauważalny w naszym przypadku.
Przeczytaj także: Nękanie centrów handlowych roszczeniami o odszkodowanie a kontrakty o usługi utrzymania czystości
Czy konflikt zbrojny za naszą wschodnią granicą wpływa dziś na decyzje zakupowe Polaków? Czy wydają oni dziś pieniądze ostrożniej?
Rzeczywiście, od 24 lutego, kiedy rozpoczęła się wojna i jednocześnie pomoc humanitarna, zauważamy większe zainteresowanie produktami, których zbiórki są prowadzone. Najczęściej z półek sklepowych znikają artykuły higieny osobistej, termosy, śpiwory, karimaty. Te produkty, potrzebne obecnie w Ukrainie, przekazaliśmy jako firma mieszkańcom Ostroga w ramach współpracy z samorządem Bierunia.
Odbiegając na koniec nieco od tematu konfliktu za naszą wschodnią granicą, Action jest niezwykle rozchwytywaną marką, o którą zabiegają różne obiekty handlowe. Jakie mają Państwo zatem plany rozwoju na ten rok?
Naszym głównym celem jest umocnienie się w 2022 roku i utrzymanie silnej ekspansji w Polsce poprzez zwiększenie zarówno liczby naszych placówek handlowych, jak i rozwijanie sieci dystrybucji. Mogę śmiało stwierdzić, że jesteśmy dopiero na początku ekspansji w Polsce. Bardzo starannie wybieramy przyszłe lokalizacje nowych sklepów, analizując liczbę potencjalnych klientów oraz biorąc pod uwagę na przykład możliwości dojazdu czy miejsca parkingowe. Interesują nas tak samo duże miasta, jak i mniejsze ośrodki. Chcemy, aby nasze sklepy były blisko klientów, niezależnie od ich miejsca zamieszkania.
Nie chciałbym mówić o konkretnych liczbach, jeśli chodzi o otwarcia w tym roku, ale mamy w planie utrzymać podobne tempo. To, ile placówek realnie otworzymy, nie zależy jedynie od naszych chęci, ale także od wielu czynników zewnętrznych, w tym wojny w Ukrainie oraz sytuacji pandemicznej w kraju.